Dariusz Ostafiński, Interia: Słyszałem, że coś cię gryzie, że chciałbyś się podzielić z naszymi czytelnikami jakąś ważną refleksją na temat startu Wolfe Wittstock w polskiej lidze. Mam rację? Kamil Hynek, Interia: Zastanawiam się po prostu nad zasadnością startu takich zespołów w polskiej lidze. Jedyny plus, jaki widzę to taki, że mamy więcej drużyn w 2 LŻ. Tylko że im więcej podobnych Wittstocków, tym za chwilę porządne kluby popadają jak muchy. Wittstock ledwo wychodzi w meczach z trzydziestki, przepuszcza zamach na budżety polskich klubów. Czy to ma sens? I jeszcze ta wczorajsza farsa w meczu z Rzeszowem. Ostafiński: Jednym słowem, nie chcesz takich Niemców w polskiej lidze. I wiesz co, ja w zasadzie też. Problem w tym, że dotąd PZM działał na zasadzie: bierzemy wszystkich chętnych, żeby pomóc innym żużlowym nacjom przetrwać. Nie było żadnych kryteriów sportowych, a kluby, które były przeciwko powrotowi Wolfe w trakcie sezonu szybko podkuliły ogon, bo nie chciały podpaść w oczach opinii publicznej. A dziś Wittstock wystawia tym i innym zespołom rachunki na około 100 tysięcy, bo tyle mniej więcej te wygrane z nimi kosztują. Działacze Wolfe zachowują się niczym kluby, które będąc w tarapatach finansowych, wystawiały najtańszy możliwy skład. Same oszczędzały, ale dołowały innych i zwyczajnie psuły produkt. Wolfe robi to samo. Hynek: No i zaraz wyjdzie, że prezes Kolejarza Opole, pan Zygmunt Dziemba miał rację, z tym że chciał zablokować start Wittstocka. Za rok może już nie być jednak tego problemu. Do powrotu szykują się na pewno w Pile i może gdzieś jeszcze. PGE Ekstraliga będzie miała wkrótce obowiązek wystawienia ekip rezerwowych, więc historia Wolfe w naszej lidze może okazać się krótka.Ostafiński: Zatem od ściany do ściany. A ja bym wolał złoty środek. Wydaje mi się, że drużyny ligowe z kilku europejskich krajów, grupujące najlepszych zawodników danej nacji, to byłby ciekawy eksperyment. Warunki już spełniają Łotysze z Daugavpils i Niemcy z Landshut. Jeszcze jakaś drużyna z Czech, może z Ukrainy i możemy mieć ciekawą, różnorodną ligę. Taką bez meczów do jednej bramki i gwarantującą innym przetrwanie.Hynek: Daugavpils i Landshut bronią się reprezentowanym poziomem. Czechów i Ukraińców też nie naliczysz tylu, żeby to miało ręce i nogi. Musisz się wesprzeć zawodnikami z innych krajów. Pamiętam drużynę z Pragi w naszej lidze i miodów tam nie było. Generalnie tak jak powiedziałeś ciężki temat. Na szczęście my możemy sobie biadolić a z problemem zostaje przewodniczący GKSŻ Piotr Szymański. Ja mu nie zazdroszczę.Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji Komentujemy każdy mecz Euro na żywo - Posłuchaj naszych relacji!