Dariusz Ostafiński, Interia: Drużyna Cellfast Wilków wbiła siekierę w tarnowski tor. Zaskoczony? Kamil Hynek, Interia: Byłbym zaskoczony gdyby to Unia wygrała i w sumie nie było do tego tak daleko. Efekt nowej miotły, czyli Jacek Rempała w roli menedżera działał mniej więcej do połowy zawodów. Później z drużyny uszło powietrze i to była taka Unia jak przez cały sezon, czyli nijaka. Porównałbym ją do kolejnych oświadczeń Rady Nadzorczej. W klubie powinni mieć już gotową listę zawodników na 2. Ligę Żużlową. Zastanowiłbym się też, czy nie zrezygnować z zapraszania gwiazd i jechać do końca sezonu oszczędnościowym składem. W klubie się nie przelewa, po co generować koszty i zwiększać dług. Ostafiński: Zacznijmy od nowej miotły, bo kamery uchwyciły w trakcie meczu byłego menadżera Tomasza Proszowskiego w rozmowie z zawodnikami. Trzeba by zatem postawić pytanie, czy to była zmiana, czy ściema. Poza tym czekam na kolejne oświadczenia. I tak się zastanawiam, po co rada chciała się spotykać z Mariuszem Siekańcem, skoro po jego rezygnacji wypomniała mu to, że ogłosił upadłość konsumencką swojej firmy. Skoro takie osoby im nie pasują, to po co chcieli z nim dalej rozmawiać? Ups, zapomniałem, że jeden z ważnych sponsorów Unii też ogłaszał upadłość konsumencką, a gdyby nie on, to chyba byłby problem ze skompletowaniem składu. Myślę, że ta rada i ten prezes, który od końca kwietnia nie jest prezesem, bo według poprzedniego oświadczenia rady złożył rezygnację, w ciągu kilku miesięcy rozłożą klub już tak do końca. Tak na marginesie, jak nie podoba się Siekaniec, to znajdźcie sobie panowie innego. Co? Nikt nie chce Unii? No ja się nie dziwię. Hynek: Ze zwolnieniem Barana też kilka lat temu zamydlili oczy. Tam ściema goni ściemę. Nazywając rzeczy po imieniu, próbują robić z ludzi idiotów, a na każdym kroku ośmieszają siebie. W ostatnim oświadczeniu, przesłanym do redakcji telewizji internetowej, która nawiasem mówiąc, ma sztamę z klubem, napisano coś takiego. Uwaga cytuję: "Od osoby pełniącej tę funkcję (prezesa) w szczególności wymaga się odpowiedniego wykształcenia, stosownego doświadczenia w kierowaniu zespołem, operatywności i przedsiębiorczości". To przecież Łukasz Sady nie spełnia większości tych warunków, o ile w ogóle coś z tej listy do niego pasuje. Ostafiński: Tego już nie chciałem mówić. Tak więc siekiera wbita i Unia może się szykować do jazdy w drugiej lidze. Ja bym z tym składem oszczędnościowym nie szalał, bo to byłoby jawne oszustwo wobec zakontraktowanych zawodników i ligowych rywali. Natomiast ta rada i ten prezes muszą się poważnie nad sobą zastanowić. Czy mają pomysł na klub po spadku? No i za co oni chcą 600 tysięcy złotych? Nikt przy zdrowych zmysłach nie kupi akcji obciążonych długiem. Panowie z rady i inni udziałowcy muszą zrozumieć, że inwestując, podejmowali ryzyko. A pretensje mogą mieć do siebie, bo to ich decyzje zaprowadziły Unię do tego miejsca, w którym się znajduje. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że Unia wygra siedem spotkań, które zostały jej do końca i zagra wszystkim na nosie? Hynek: Nie wiem, co zjadłeś na śniadanie, albo może jeszcze nie wytrzeźwiałeś po sobocie, bo podobno meczów Unii nie da się oglądać bez procentów, ale Ty tak z tym pytaniem na poważnie? Ostafiński: Sprawdzam twoją czujność. A poza nie osądzaj innych swoją miarą. Wiemy, jak ty spędzasz soboty, ale mnie do tego nie mieszaj. Mam tylko nadzieję, że u ciebie balangi bez siekiery. I dziękuję za wysłanie postu prezesa G. Nie wiem tylko, czy się śmiać, czy płakać. Niby poważny prezes naprawdę poważnego klubu, a zachowuje się jak dziecko. A może to, dlatego że 28 maja miał otworzyć nowe loże. Szykowałem się na jakieś wielkie odkrycie tej plandeki, co to przykrywa budowę i nic. Jak będziesz miał zdjęcie, to wyślij. Hynek: Spudłowałeś. Lokale pootwierane, a ja akurat nadzwyczaj spokojnie spędzam ten weekend. A co do prezesa Marka, to może poproś go sam o odblokowanie. Powiesz, że chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami, a tak chowa się przed tobą pod plandeką. Ostafiński: I niech tak zostanie. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź