Dariusz Ostafiński, Interia: Cała Polska śmieje się z Kamila Pytlewskiego, a ja bym raczej zapytał, dlaczego klub wystawia w meczu nieprzygotowanego na PGE Ekstraligę zawodnika, narażając go na szyderę i hejt? Kamil Hynek, Interia: Stal wystawia, bo musi? W zimie otworzyli w klubie jarmark i sprzedawali, kogo popadnie. Teraz obudzili się z ręką w nocniku i jest lament. Trzeba było myśleć wcześniej. Taki Mateusz Bartkowiak pewnie ma teraz niezły ubaw. Ostafiński: Tu nawet nie o Bartkowiaka chodzi, ale o brak pomysłu. Sorry, ale ja oglądając profil i działania Stali mam wrażenie, że ten klub stał się sztabem wyborczym pewnego kandydata, który robi sobie kampanię. Chaty z kibicami, zdjęcia z seniorami, przypomnę, że takie same robił Władysław Komarnicki, kiedy startował w wyborach, a wszystko, by się przypodobać tym, którzy pójdą wrzucić głos do urny. A gdzie jest miejsce na sprawy, którymi naprawdę powinien zajmować się klub sportowy. Już nawet nie chcę mówić, jak potraktowano Kamila Nowackiego po słabym meczu. Hynek: No i nie wiadomo jak prezes rozwikła sytuację ze wpisem zniesmaczonego kibica, który nie usiadł na swoim miejscu, a posiadał karnet. Wpis dalej widnieje, ale został bez reakcji, a kilka nowych w międzyczasie się pojawiło. Jeśli pan Marek ma ambicję, aby wyważyć drzwi na Wiejskiej, to musi zacząć od rozwiązywania błahych spraw. Ostafiński: W klubie wszystko zaczyna się na poziomie budżetu. Stal zagrała nim tak, żeby zrobić wynik tu i teraz, żeby już nie powiedzieć, że w myśl hasła: "po nas choćby i potop". Teraz trzeba brać kredyty, żeby spłacić gwiazdy. No ale medal może dać głosy, a szkolenie i mozolna praca u podstaw niekoniecznie. Hynek: Spokojnie prezes może i zlał komentarz kibica, ale wstawił notkę o wielkim sukcesie Oskara Palucha, który właśnie zdobył IMŚ 250cc. Pogratulował też całej rodzinie. Jeśli nic się po drodze nie wykolei, Stal będzie miała młodzieżowca na lata. No, a tata oczywiście ciepłą posadkę w klubie. Ostafiński: Notkę mogła równie dobrze wstawić osoba prowadząca konto prezesa, bo przypomnę ci, że nie tak dawno konto prezesa pochwaliło się uzyskaniem absolutorium, którego nie było. Nie podejrzewam prezesa o to, że chwalił się czymś, czego nie dostał. Zakładam, że doszło do zakłócenia na linii prezes - pijarowiec. A już tak na marginesie, to od wstawiania gratulacyjnych postów szkolenie nie stanie się lepsze. Dlatego dziś Pytlewski, a jutro ktoś inny. Szkoda, bo byłoby lepiej, jakby ktoś w klubie pomyślał, że warto oszczędzić chłopakowi przykrości. Zwłaszcza że nie każdy ma psychikę ze stali.