Dariusz Ostafiński: Dlaczego tak nie lubisz Unii Tarnów? Zlecam ci plusy i minusy giełdy, a ty udajesz, że plusów w tym zestawieniu nie ma. No dobra, znalazłeś jeden, a taki Jacek Frątczak, w końcu nasz felietonista i ekspert, mówi: Unia będzie w czwórce. Menedżer drużyny Tomasz Proszowski mówi: kupiliśmy, co chcieliśmy. Tylko redaktorowi Hynkowi coś nie pasuje. Kamil Hynek: Ty mi nie wmawiaj, że ja nie lubię Unii Tarnów, bo jest całkiem odwrotnie. Unia to mój klub, mieszkami rzut beretem od stadionu i po prostu nie mogę patrzeć na jego coroczną degradację. Po prostu coś tam wiem od kulis, trochę więcej niż kibice i wiem, że nie jest tak kolorowo, a że kibice mnie wyzywają to fajnie. Oczywiści zerkam sobie na lokalne forum, bo to kopalnia anegdot i ogólnie rzecz biorąc bzdur. Ostatnio wyczytałem nawet, że jesteśmy niedorozwinięci, bo, co chwilę wbijamy szpilkę klubowi. Jakieś totalne science fiction z komedią, nie lubię tego typu filmów, ale dla tego jednego robię wyjątek. Sorry, ja się nie dam omamić dwoma transferami. Ostafiński: Nikt nie chce cię omamić. Jednak to jest wręcz niebywałe, że dajesz tylko jednego plusa, a minusów potrafisz naliczyć bez liku. Też mi się wiele rzeczy w Unii nie podoba, też twierdzę, że z kasą Grupy Azoty można by osiągnąć więcej, ale ty wpadłeś w jakiś obłęd i jeszcze się nakręcasz tym, że ktoś tam, jakiś anonim, używa sobie, kpiąc z twojej inteligencji. Tobie powinni smartfona zabrać. Czytałeś, co mówił w #RozmowieBezHamulcow Daniel Kaczmarek? Hynek: Nie miałem jeszcze okazji. A co do obłędu, to wpadło w niego jeszcze parę tysięcy fanów, którzy z każdym sezonem coraz mniej chętnie odwiedzają stadion. No, ale dobrze, dobrze. Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Unia wyszła z twarzą z okresu transferowego dzięki człowiekowi, o którym mało się mówi. Dyrektor marketingu Grzegorz Habel zrobił więcej dla tego klubu przez kilka miesięcy niż Łukasz Sady przez całą swoją długoletnią kadencję. To jego sprawka jest załatwienie sponsora, który pokryje kontrakty Iversena i Tungate'a. To trzeba głośno artykułować, bo jak gdzieś usłyszałem, król jest tylko jeden i on spija śmietankę. To nie tak powinno wyglądać. Jacek Frątczak powiedział też, że Unia miała furę szczęścia w okienku. I to jest prawda. Ostafiński: Szczęście w życiu trzeba mieć. No a plusa dla dyrektora w twojej publikacji zabrakło. I potem prezes Sady może po zaprzyjaźnionych mediach opowiadać, jaki to z niego Superman. Twoja wina, bo jakbyś plusika panu Grzegorzowi dał, to rzuciłbyś inne światło na publikacje, w których Sady gra rolę męża opatrznościowego. Zamiast czytać fora i kopać w anegdotach skup się następnym razem, bo tym razem zawaliłeś. A do tego, że nie czytałeś mojej rozmowy, to się nawet nie powinieneś przyznawać. To powinna być lektura obowiązkowa. Hynek: Czym zawaliłem? Jeśli tym, że nie pochwaliłem pana Grzegorza, to właśnie teraz to robię. I przestań bawić się jakieś insynuacje, bo dawno mnie nikt tak nie nakręcił, jak ty teraz. Podam ci prosty przykład. Unia płaci, kiedy i jak chce. Kułakow czekał na pieniądze rok, a Kildemand, który przypominam, jeździł w Tarnowie w sezonie 2018, z tego, co wiem, dalej patrzy w komputer i odświeża swoje konto. Transza się zgubiła? Chcesz brać udział w Matriksie, to bierz.