Dariusz Ostafiński, Interia: Piotr Pawlicki zdradził w Eleven Sports, że zawodnicy nie chcieli jechać rundy eliminacyjnej Grand Prix w Terenzano. I wtedy wysoko postawiony działacz FIM Armando Castagna miał zaproponować cztery dzikie karty łamistrajkom. A wszystko po to, by runda na dziurawym i bardzo trudnym torze się odbyła. Powiem ci, że jestem w szoku. Kamil Hynek, Interia: To jest skandal i aż dziw bierze, że słowa włoskiego działacza powielane przez naszego reprezentanta przeszły bez echa. Chociaż w sumie może nie powinienem robić wielkich oczu, skoro światowa federacja FIM jest najwyżej w hierarchii i nie ma gdzie z tym dalej pójść. Ale już samo zamiecenie tego pod dywan jest grandą najwyższych lotów. Mnie osobiście włos się zjeżył na głowie, jak to usłyszałem. Piotr Pawlicki w trakcie z tych zawodów doznał uszczerbku na zdrowiu. Musi przejść zabieg. Pan Armando powinien za to beknąć i przynajmniej zrekompensować Piotrowi koszty leczenia. Całe szczęście, że nie doszło w Terenzano do większej tragedii. Mnie szokuje jeszcze coś innego. Piotr powiedział o tym głośno, od imprezy minął ponad tydzień a wśród zawodników, którzy tam wystartowali, do tej pory panuje zmowa milczenia. To jest szalenie niepokojące. Ostafiński: Dlatego publicznie wzywamy pana Castagnę do zabrania stanowiska. Proszę nam wyjaśnić, co wydarzyło się w Terenzano. Czy to prawda, że złamał pan opór zawodnikom, oferując cztery dzikie karty dla tych, którzy się wyłamią? Bo to by znaczyło, że ma pan za nic zdrowie i życie żużlowców. Całe szczęście, że nie było jakiejś tragedii, choć z drugiej strony już kontuzja Pawlickiego jest problemem. Mógł jej uniknąć, gdyby nie ciężkie warunki torowe. Dlatego panie Castagnia wywołujemy pana do tablicy i oczekujemy jasnej odpowiedzi na proste pytanie. A jeśli Pawllicki kłamał, to proszę pokazać dowody na to, że tak było. Coś byś do tego apelu dodał? Hynek: Chętnie usłyszałbym jaką linię obrony przedstawi nam pan Castagna. Obawiam się, że o ile zabierze głos, będzie to jedynie, gra słowem przeciwko słowu. Nie było transmisji telewizyjnej, nie było kamer w parku maszyn. Jak były jakieś materiały dowodowe, to pewnie za chwilę w jakiś niewyjaśnionych okolicznościach poginą. Musieliby się faktycznie zawodnicy skrzyknąć i stanąć solidarnie po stronie Pawlickiego. Czy ich na to stać? Jak widać nie i mamy błędne koło. To, co robi FIM, przypomina mi trochę czasy PZPN-u Grzegorza Lato. Ciągle te same nazwiska przyspawane do stołków i betonik. Ostafiński: Nie wiem, czy betonik, ale mnie się forma mobilizowania zawodników do jazdy à la Castagna, tak jak ją przedstawił Pawlicki, kompletnie nie podoba. Po takiej ofercie, jaką złożył działacz, Pawlicki powinien był mu powiedzieć to samo, co temu kibicowi z Torunia przeszkadzającemu Fogo Unii w naradzie. Inna sprawa, że akurat to stwierdzenie Pawlickiego, to "chcesz w ryja", nie podobało mi się tak samo, jak włoski sposób na łamistrajków. Wiem, że nerwy, że czasem trudno wytrzymać, ale zawodnik powinien mieć klasę nawet wtedy, jeśli komuś innemu jej brakuje. Swoją drogą Ekstraliga coś z tym chamstwem kibiców powinna zrobić. Bo jak to jest, że kibice z Lublina potrafią pięknie kibicować i każdemu bić brawo, a na innych stadionach mamy zachowania, których nie chcielibyśmy oglądać. Hynek: Zawsze i wszędzie znajdzie się grupka "kibiców", która przychodzi na zawody tylko po ty, by poćwiczyć środkowe palce i "podrzeć ryja". Jestem przekonany, że to ta sama ekipa, która tak ochoczo wypisuje chamskie komentarze pod adresem dziennikarzy, czy zawodników. Inna sprawa, że ostatnio na topie jest słowo "ryj". Prezes 7R Stolaro Stali Rzeszów napisał przecież w sms-ie do prezesa Ładzińskiego z Poznania, omyłkowo wysłanym do prezesa Dziemby z Opola, żeby brał Karczmarza i w "ryj". Ostafiński: Powiedziałbym, że kultura schodzi na psy, ale mam zbyt duży szacunek do tych ostatnich. Dlatego powiem, że mam nadzieję, iż nie przejdziemy wkrótce od słów do czynów, bo granica przesuwana jest coraz bardziej. A takie rzeczy trzeba tępić. Spodziewam się w najbliższych dniach komunikatów o karach dla prezesa Prawelskiego, dla Apatora za kibiców, albo co najmniej jakiś zakaz stadionowy dla pana, który krzyczał oraz jakiegoś upomnienie dla Pawlickiego, bo gwiazda musi świecić przykładem. Bicie po ryju pod szyldem PGE Ekstraligi źle wygląda. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo!