23 kwietnia 2017 roku - to był straszny dzień dla polskiego i światowego żużla. Tomasz Gollob przed meczem GKM Grudziądz - Stal Gorzów pojechał na trening na tor motocrossowy do Chełmna. Doszło do wypadku. Stracił czucie od linii klatki piersiowej w dół i od tego czasu porusza się na wózku. PGE Ekstraliga straciła wielką gwiazdę, natomiast mistrz świata z 2010 roku jest zapraszany do telewizji, gdzie dzieli się z kibicami swoimi spostrzeżeniami. Wypadek Tomasza Golloba. Ta decyzja zmieniła jego życie Wypadek Golloba w Chełmnie miał miejsce pod koniec treningu. W filmie "Czas" legendarny polski żużlowiec przyznał, że chciał już kończyć trening, ale... zdecydował się na jeszcze jedno dodatkowe okrążenie. Wtedy wydarzył się dramat. W tym samym filmie można było usłyszeć, że jego mama odradzała mu wyjazd do Chełmna. Musiał jednak zrobić po swojemu i niestety w tym przypadku zapłacił za to wysoką cenę.Gollob od lat się rehabilituje, by wstać z wózka. Każdy jego dzień jest wypełniony zajęciami, ale pomiędzy ćwiczeniami ma czas na rozmowy z rodziną i znajomymi, co rzecz jasna podnosi go na duchu. Kwestia mentalna w tak żmudnym procesie rehabilitacji jest czymś bardzo istotnym. Mistrz świata z 2010 roku zawsze jednak podkreśla, że zdrowie jest na pierwszym miejscu. Cała prawda o jego talencie. To go hamuje Tomasz Gollob komentuje swój stan zdrowia W kwietniowej rozmowie Gollob szczegółowo tłumaczył, że mimo upływu lat, nie ma czucia. Od lat nic się nie zmieniło. Na torze mistrz nigdy się nie poddawał, więc i tym razem się nie podda. Cały żużlowy świat trzyma za niego kciuki, aby wygrał ten najdłuższy i najtrudniejszy w swoim życiu wyścig. Na złoty medal w Grand Prix czekał dwadzieścia lat, więc cierpliwości nigdy mu nie brakowało.- Mam duszę sportowca, dlatego walczę. Nieważne, że nic się nie zmienia, ani nie poprawia. Pracuję, ćwiczę, zrzucam zbędne kilogramy, żeby w razie czego być gotowym na to dobre, które może kiedyś do mnie przyjdzie. Na razie nie ma takiej metody, która byłaby dobra dla mnie. Świat medycyny walczy o skuteczny sposób leczenia takich urazów, jak mój - mówił. Najgorsze już za Gollobem. Pierwsze dwa lata były dla niego trudne. Bóle spastyczne nie pozwalały mu spać, był zmuszony do przyjmowania leków przeciwbólowych. Ciężko przeszedł też zakażenie COVID-19. W ostatnich latach bóle są mniejsze, jednak Gollob nie opuszcza domu na dłużej niż kilkanaście godzin. Zrobił to raz, ale tego nie planował. 30 i 31 lipca pojawił się w telewizji jako ekspert podczas finału IMP. Żadna z tych dwóch prób nie zakończyła się sukcesem i turniej przeniesiono do Łodzi. Wyjazd potwornie zmęczył 52-latka. Do tego stopnia, że przez kilka tygodni nie pokazywał się w telewizji. Kręta droga wschodzącej gwiazdy. Teraz Polak mógł ostro licytować