Przed meczem dużo mówiło się o potencjalnych problemach Fogo Unii Leszno, która przed tą kolejką miała na swoim koncie dwie wyjazdowe porażki z rzędu i na horyzoncie ciężki mecz z Moje Bermudy Stalą. Sęk jednak w tym, że mistrzowie Polski nic nie robili sobie z tego, że niewielu wierzyło w ich sukces w Gorzowie. Już od pierwszych biegów gołym okiem widać było, że zespół Piotra Barona wyciągnął trafne wnioski co do ustawień sprzętu, bo mówiąc slangiem żużlowym - "gryzło" od samego początku. Zasadniczo każdy wyścig był przysłowiową wymianą ciosów. Raz uderzyli jedni, a chwilę później oddali drudzy. W Stali tradycyjnie świetnie jechało trio Zmarzlik, Vaculik i Thomsen. Po stronie Fogo Unii Kołodziej, Doyle i Sajfutdinow. Celowo nie wymieniamy w tym gronie Piotra Pawlickiego, który ciągle jest daleko w lesie ze swoim sprzętem. Kapitan mistrzów Polski od początku rozgrywek wyraźnie się meczy i nie potrafi dopasować się do jednostek napędowych przygotowywanych przez Ashleya Hollowaya. Co innego Kołodziej, który powoli staje się firmowy jeźdźcem tunera urzędującego w Bydgoszczy. Najlepszym tego dowodem niech będzie bieg szósty, w którym pokonał samego Bartosza Zmarzlika. Generalnie warto odnotować, że poza Martiem Vaculikiem nie było w tym meczu zawodników nieomylnych. Każdy stracił jakieś punkty, co najlepiej oddaje poziom tego meczu. Okazało się też, że formacja młodzieżowa Fogo Unii wcale nie jest taka słaba, jak mogłoby się to wydawać w ostatnich tygodniach. Wreszcie odpalił Damian Ratajczak, czyli złote dziecko Leszna. Nie dość, że wygrał wyścig juniorów, to wyczyn ten powtórzył sensacyjnie w biegu czwartym. A skoro młodzież dorzuca od siebie aż tyle punktów, to wygrana w Gorzowie stała się naprawdę realna.Doskonale zdawali sobie sprawę z tego gospodarze, którzy ani przez moment nie potrafili złapać oddechu. Trener Stanisław Chomski szybko reagował i słabego Marcusa Birkemose'a zastąpił Rafałem Karczmarzem. Roszada taktyczna w sumie nieźle wypaliła, ale wcale nie rozwiązywało to problemów gorzowskiej drużyny. Zasada była prosta - żadnych błędów, bo goście mieli wielki apetyt na to, aby wywieźć z Gorzowa jakieś punkty.Po świetnych trzynastu biegach na tablicy wyników mieliśmy rezultat 40:38. Wszystko zatem było sprawą otwartą. Spodziewaliśmy się fajerwerków w wyścigach nominowanych i tak też było. Trudno nie odnieść wrażenia, że zespół Fogo Unii trochę na własne życzenie wypuścił z ręki wygraną w Gorzowie. W biegu czternastym para Kołodziej - Pawlicki świetnie wyszła ze startu, ale zwycięstwa 5:1 nie dowiozła do mety. Ponownie uwidoczniły się problemy kapitana, który w dziecinny sposób tracił punktowane pozycje, aż w końcu spadł na koniec stawki. W tej sytuacji, kiedy w ostatniej odsłonie dnia pod taśmą stał sam Bartosz Zmarzlik i Martin Vaculik, trudno było wierzyć w końcowy sukces. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 47:43, a Fogo Unia mimo niezłego spotkania, ma teraz nad czym myśleć. Trzecia porażka z rzędu i bardzo słaba forma Piotra Pawlickiego nie wróży niczego dobrego na drugą część sezonu w PGE Ekstralidze. A walka o miejsce w pierwszej czwórce nabiera coraz większych rumieńców.Moje Bermudy Stal Gorzów - Fogo Unia Leszno 47:43Moje Bermudy Stal Gorzów: 9. Szymon Woźniak - 5+1 (0,3,1,0,1*)10. Marcus Birkemose - 1 (1,-,-,-)11. Martin Vaculik - 14+1 (3,3,2*,3,3)12. Anders Thomsen - 9+1 (2*,1,3,1,2)13. Bartosz Zmarzlik - 12 (3,2,3,3,1)14. Wiktor Jasiński - 2 (2,0,0)15. Kamil Nowacki - 1 (1,0,0)16. Rafał Karczmarz - 3+1 (2*,0,1)Fogo Unia Leszno:1. Emil Sajfutdinow - 8+1 (2,1,3,2*,0)2. Janusz Kołodziej - 11+1 (1,3,2*,2,3)3. Jaimon Lidsey - 2+2 (1*,0,1*,0)4. Jason Doyle - 11+1 (2*,2,2,3,2)5. Piotr Pawlicki - 4 (0,1,1,2,0)6. Damian Ratajczak - 6 (3,3,0)7. Kacper Pludra - 1+1 (w,0,1*)8. Krzysztof Sadurski - () Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź