Niektórzy gorzowianie zwykli określać Stanisława Chomskiego oraz Bartosza Zmarzlika określeniem "magik". Dlaczego tak nazywają Bartosza Zmarzlika, tego tłumaczyć nie musimy. Nieoceniona jest natomiast rola Stanisława Chomskiego w gorzowskim zespole. Kibice siedzieli jak na szpilkach Stanisław Chomski lubi budować napięcie i co jakiś czas podnosić ciśnienie kibiców Stali Gorzów. Głównie przez zapowiedzi w mediach dotyczących rychłego zakończenia trenerskiej kariery. Stanisław Chomski ma ogromny plus - nie gryzie się w język, mówi, co myśli, a także zauważa rzeczy, które go w żużlu najzwyczajniej denerwują i często wyrzuca to z siebie. Stanisław Chomski zwykł powtarzać, że kiedy spojrzy na regulaminy, odechciewa mu się żużla. Włodarze Stali przekonują rokrocznie menedżera Chomskiego do przedłużenia współpracy. Bez niego Stal Gorzów z obecnym składem biłaby się o utrzymanie. Teraz jednak siła rażenia Stali się zmieniła, głównie przez wymianę Wiktora Jasińskiego na Jakuba Miśkowiaka. Zmarzlik już nie wróci do Stali Gorzów? Kiedy prezes Stali Gorzów, Waldemar Sadowski wręczał Bartoszowi Zmarzlikowi "bilet" na powrót do Stali Gorzów, kibice wierzyli w powrót swojego ulubieńca do macierzystego klubu. Nic bardziej mylnego. Bartosz Zmarzlik zadomowił się w Platinum Motorze Lublin i ani myśli z niego uciekać. Stąd też związał się dwuletnim kontraktem z Motorem, który wygaśnie po zakończeniu 2025 roku. To oznacza tyle, że Bartosz Zmarzlik nawet nie myśli o powrocie do Stali Gorzów, a bez niego gorzowianom będzie trudno o walkę o drużynowe mistrzostwo Polski. Jeden magik to za mało, by bić się o najwyższe cele.