W Bydgoszczy z utęsknieniem czekają na debiut Wiktora Przyjemskiego w rozgrywkach ligowych. Swoistą przystawką przed głównym daniem miał być jego udział w finale Srebrnego Kasku na torze przy ulicy Sportowej. Wielu kibiców spodziewało się po nim dobrego rezultatu, szczególnie, że za 15-latkiem kapitalne występy w kilku rundach Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Wychowanek Polonii nie wszedł w zawody najlepszym stylu, bo rozpoczął zmagania od dwóch "jedynek". Pierwsze indywidualne zwycięstwo młodzieżowiec odniósł dopiero w trzecim starcie, lecz na walkę o podium było już zdecydowanie za późno. Wydawało się, że gorzej być nie może. A jednak. W ostatniej odsłonie dnia bydgoszczanin brał udział w fatalnie wyglądającym upadku, po którym już więcej nie pojawił się na torze. Początkowo wydawało się, iż 15-latek wróci do parkingu o własnych siłach. Przyjemski przez dłuższy czas niestety nie podnosił się z toru, aż ostatecznie organizatorzy postanowili o wezwaniu karetki. Utalentowany młodzieżowiec niestety nie wrócił w niej do parku maszyn, a ambulansem udał się bezpośrednio do bydgoskiego szpitala na niezbędne badania. Do tej pory nie poznaliśmy konkretnych informacji na temat stanu zdrowia poszkodowanego żużlowca. Martwić muszą się przede wszystkim kibice Abramczyk Polonii, którzy przez wiele długich miesięcy z utęsknieniem czekali na debiut juniora w rozgrywkach ligowych. Wszyscy w Bydgoszczy niewątpliwie trzymają kciuki, by skończyło się tylko na strachu i Wiktor Przyjemski w najbliższym meczu "Gryfów" był do dyspozycji trenera Lecha Kędziory. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź