W niedzielę mieliśmy blamaż z torem w Rzeszowie. 7R Stolaro Stal została ukarana walkowerem za to, że nie zadbała o należyte przygotowanie nawierzchni na zawody. Oburzył się na to tytularny sponsor i zapowiedział, że zamrozi przelewy, dopóki pewne osoby nie odejdą. Prezes Stali Rzeszów poza zasięgiem - Nie chcę władzy, chcę, żeby klub był przejrzysty, transparentny, dobrze zarządzany - mówi nam Michał Drymajło, szef Stolaro. - W obecnym zarządzie są panowie Jan Madej i Łukasz Rojek. Z nimi podpisywałem umowę, to są ludzie godni zaufania - dodaje. Nie wiemy, czy prezes Zbigniew Prawelski skorzysta z ultimatum. Nieoficjalnie słyszymy, że rozważa odejście. Oficjalnie nie odbiera telefonu. Ani od nas, ani od pana Drymajło. Za Ireneusza Nawrockiego było lepiej Obecna sytuacja, to duży cios dla rzeszowskiego żużla. Tego można się było jednak spodziewać. Z PZM już kilka tygodni temu docierały sygnały, że Stal jest nieprofesjonalnie zarządzana, że lepiej było tam za czasów Ireneusza Nawrockiego. Taka opinia to policzek, gdyż Nawrocki doprowadził do upadku spółki żużlowej Speedway Stal, zadłużając go na potęgę. Szef Stolaro w swoim piśmie umieszczonym ma Facebooku pisze jednak o nieprawidłowościach finansowych w obecnym klubie. W zasadzie odejście pana Prawelskiego i jego najbliższego otoczenia to jedyne sensowne wyjście. Gdyby nie zawodnicy, to Stali groziła kolejna kompromitacja. Prezes Stali nie wiedział, że w najbliższą niedzielę drużyna ma jechać na mecz do Landshut. Dowiedział się, bo żużlowcy wysłali mu komunikat PZM z tą informacją. Kabaret Starszych Panów w Stali Ekipa prezesa, zwana też z racji wieku działaczy "Kabaretem Starszych Panów", ma jednak o wiele więcej błędów na sumieniu. Młodzi zawodnicy maja pod górkę. Mateusz Majcher miał usłyszeć od pana Włodzimierza Gugały, że ten go nie lubi. Drugi junior Jakub Stojanowski został zawieszony za wpis na Facebooku, gdzie wyraził żal z powodu, iż nie może trenować. Wszyscy niewygodni ludzie są błyskawicznie usuwani. Trener Janusz Stachyra musiał odejść, bo mówił, co myśli. Zaproponowano mu wynagrodzenie, które po obcięciu kosztów było mniejsze niż zasiłek dla osoby bezrobotnej. Jego następca miał dostać lepsze warunki. Prezes Prawelski rozbił szatnię Na dokładkę pan Prawelski robił szatnię transferem Adriana Cyfera, za którego Stal ma zapłacić 40 tysięcy złotych. Przy budżecie 1,5 miliona złotych to spory wydatek. Na dokładkę niepotrzebny, bo Stal ma nadwyżkę zawodników. Reaktywacja klubu wyszła ekipie Prawelskiego znakomicie. Profesjonalne prowadzenie Stali już jednak najwyraźniej ich przerosło. Na treningach klub nie ma nawet swojego mechanika. Ten jest wynajmowany jedynie na mecze, a i ten układ szwankuje. Szkółka szwankuje, bo też części, które da się zauważyć na fakturach z zakupami dla młodzieży, ci ostatni nie widzieli na oczy. Sponsor Stolaro ma prawo zrobić audyt w klubie. Chce z tego skorzystać, żeby sprawdzić, co działa nie tak. Wygląda jednak na to, że wszystko działa nie tak. Przypominamy, że niedawno PZM żalił się na to, że Stal przekłada sobie mecze na własną rękę i kłamie w sprawie toru. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź