Moje Bermudy Stal Gorzów ma szansę wynegocjować prawa to organizacji turnieju Grand Prix na ciekawych warunkach. Licencja miałaby kosztować 700 tysięcy złotych. Byłoby jednak zastrzeżenie, że w razie ograniczenia pojemności trybun z powodu koronawirusa cena spada o połowę lub nawet do 25 procent. Dla Stali to może być bardzo korzystna transakcja. Nawet przy ograniczaniu liczby widzów do 25 procent. Zwłaszcza jeśli założymy, że miasto przekaże pieniądze na Memoriał Edwarda Jancarza, a klub przesunie je na organizację Grand Prix. Tu wsparcie może wynieść nawet i pół miliona złotych. Jeszcze lepiej będzie, gdy znajdzie się sponsor. W 2020 roku koncern energetyczny Enea miał początkowo dać około 100-150 tysięcy złotych na wspomniany memoriał, ale finalnie pokazał się za 200 tysięcy na GP. Stal z kasą miasta i sponsora już w najgorszym razie wychodzi na zero. Gdyby udało się pozyskać dodatkowych sponsorów i sprzedać bilety (pewnie nie mniej niż za 100 złotych jeden), to klub może wypracować dodatkowy zysk. Te pieniądze mogą się przydać. Zwłaszcza w kontekście niedawnych wypowiedzi prezesa honorowego Stali Władysława Komarnickiego o potrzebie renegocjacji kontraktów. Może dzięki kasie z GP nie trzeba będzie robić cięć. Poza wszystkim GP w Gorzowie, to były świetny prezent i podziękowanie dla Bartosza Zmarzlika. Zawodnik od kilku lat jest lokomotywą klubu, rok temu jako pierwszy zgodził się na obniżkę kontraktu (na dokładkę lądując na trzecim miejscu na liście płac, gdy idzie o stawki), ciągnął też drużynę za uszy w najtrudniejszych momentach. Termin 19 czerwca wciąż jest wolny i czeka na Gorzów. Decyzja ma być podjęta najpóźniej do końca stycznia. Takie są założenia, bo życie oczywiście lubi płatać figle i jeszcze sporo może się w tej materii pozmieniać. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź!