W ostatnich dniach mieliśmy kilka przykładów, co jest w sporcie najważniejsze. Od jednej sytuacji na pewno nie można uciec. Głos w tej sprawie zabrał nawet prezes PGE Ekstraligi - Wojciech Stępniewski. Chodzi oczywiście o Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi. Początkowo sam reklamowałem ten turniej. Jako główny argument przetargowy wymieniałem przede wszystkim ilość gwiazd. Zawody te w mojej ocenie były lepiej obsadzone niż większość rund Grand Prix. Zarówno ja, jak i eksperci na innych portalach zwracali uwagę na to, żeby do wszystkiego podchodzić poważnie. Speedway Ekstraliga bardzo ciężko i długo pracowała na swoją pozycję medialną, reklamując się jako najlepsza żużlowa liga świata. Nowy kontrakt telewizyjny gwarantuje przecież największym gwiazdom dostatnią zabawę w żużel. W zasadzie nie muszą już robić nic innego poza ściganiem. Przynajmniej na kilka lat do przodu, dzięki temu kontraktowi, dyscyplina jest zabezpieczona, a tym samym byt zawodników, ich rodzin, mechaników i całej grupy innych ludzi. Powiedzmy sobie wprost - w zawodowym wydaniu nie ma miejsca na testy, a jeżeli już tak jest to przynajmniej o tym nie mówmy. Ja miałem dosyć różnych opowieści i po połowie zawodów po prostu przełączyłem kanał. Wolałem oglądać mecz Euro 2020. Potem obejrzałem tylko pasjonujący finał turnieju. Już wiecie dlaczego Bartek Zmarzlik jest dwukrotnym mistrzem globu, Janek Kołodziej czterokrotnym mistrzem Polski, a Jason Doyle jest na dobrej drodze po kolejnej medale SGP. Nie ma dla nich zawodów o nic... Po prostu Mistrzowie. Widząc tą całą sytuację, przypomniał mi się fragment filmu z Jimem Carreyem - "Pan Popper i jego pingwiny", kiedy do apartamentu głównego bohatera przyjeżdżają strażnicy z ogrodu zoologicznego, by odebrać mu pingwiny. Formuła i argumenty właściciela były takie, że one są z nim bo go kochają. Następnie strażnicy rzucili trzy ryby, a wszystkie pingwiny pobiegły za nimi. Konkluzja była prosta - one kochają, ale... jeść ryby. Włodarze Speedway Ekstraligi zbyt ciężko pracują przede wszystkim na efekt wizerunkowy i finansowy całego żużlowego projektu. Rywalizację pokazuje na żywo telewizja w prime time’ie. Dodatkowo turniej upamiętniał Zenona Plecha. Smutno się na to patrzyło i nie ukrywam, że jestem tym poruszony. Mieliśmy też jednak fajne momenty, które czynem podkreślają postawę fair play w sporcie. Dzisiaj odbył się mecz ligowy w Gdańsku. Miejscowe Zdunek Wybrzeże podejmowało Cellfast Wilki. Oba kluby świetnie wspierały się w zakresie trudnej logistyki. Dwóch zawodników z przeciwnych stron barykady jednym samolotem poleciało na spotkanie ligowe. Naprawdę super sprawa. Warto o tym mówić i zwracać uwagę na takie właśnie rzeczy. Na koniec wspomnę jeszcze o sobotnim meczu reprezentacji Polski. Spotkanie to pokazało, co jest dla Polaków najważniejsze, biorąc oczywiście pod uwagę sport. Około godziny 21:00 życie w naszym kraju na dwie godziny się zatrzymało. To jest znamienne, że jeżeli reprezentacja narodowa w turniejach rangi mistrzowskiej wychodzi na boisko, to cała reszta schodzi na dalszy plan. Bardzo się cieszę, że nadzieje są przedłużone. Dodatkowo bardzo ważną bramkę w meczu reprezentacyjnym strzelił w końcu Robert Lewandowski. Liczę na to, iż na tym się nie skończy. Pięknie byłoby, gdyby jeszcze parę razy nasz kraj się zatrzymał podobnie jak miało to miejsce wczoraj. Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź!Komentujemy każdy mecz Euro na żywo - Posłuchaj naszych relacji!