Zdarzenie zarejestrowali opolscy kibice, a nagranie zostało wrzucone do mediów społecznościowych. - Tak się właśnie zachowuje "prezes" klubu z Rawicza, jeżdżący pijany w polewaczce i wyzywający kibiców z Opola, pokazujący im środkowe palce... Mam nadzieję, że GKSŻ zareaguje bo to jest zachowanie poniżej krytyki - napisano w poście. Link do niego znajduje się TUTAJ. O sytuację zapytaliśmy Zbigniewa Fiałkowskiego, wiceprzewodniczącego Głównej Komisji Sportu Żużlowego. - Ja nie widziałem filmiku, nie widziałem zdjęć. Mam tylko informację, że coś się wydarzyło, natomiast my [GKSŻ - dop. red.] nie jesteśmy organem dochodzeniowo-śledczym. Jeżeli otrzymamy zdjęcie, to gdy będzie robiona weryfikacja tych zawodów i gdzieś będzie to zawarte, to podejmiemy jakieś czynności. Na dzisiaj nie możemy się opierać na jakichkolwiek doniesieniach. Otrzymaliśmy informację, że coś było nie tak, ale czekamy na materiały związane z tym, co tam się tak naprawdę wydarzyło - tłumaczy Fiałkowski. Kara możliwa, choć nie przesądzona Z wypowiedzi wiceprzewodniczącego można wysnuć wniosek, że GKSŻ podejmie jakieś działania tylko w momencie, gdy wzmianka o zdarzeniu znajdzie się w protokole z zawodów, tj. została odnotowana przez oficjeli. A jeśli tak by było, szanse na ukaranie osoby wymachującej do kibiców gości za chamskie zachowanie są nikłe. Wszystko dlatego, że całe zdarzenie miało miejsce na wejściu w drugi łuk, od strony bandy. Wielce prawdopodobne jest więc, że sędzia nie widział cyrkowych popisów przedstawiciela rawickiego klubu. - Nie, nie musi to być odnotowane w protokole. Później jest weryfikacja zawodów i na tym etapie dużo rzeczy wychodzi. Trudno żeby policja opierała się na tym, że ktoś gdzieś coś napisał, że ktoś gdzieś jakiś filmik pokazał, czy zdjęcie. My nie jesteśmy organem śledczym. My tylko mieliśmy wczoraj w nocy informację z Kolejarza Opole, że doszło tam do jakiegoś dziwnego zachowania. Ale na tej podstawie co możemy więcej zrobić? Na to muszą być zdjęcia, nagrania, filmiki, dowody. Przecież nikt z nas nie będzie się teraz bawił w szukanie, czy dochodzenie, czy to naprawdę miało miejsce. Odebrałem przed chwilą telefon, że "gdzieś jest film w Internecie". Ja powiedziałem "no sorry, ja nie będę szukał jakichś filmów w Internecie, ja nie jestem od tego". Mamy informację, natomiast na dzisiaj czekamy na to, czy otrzymamy zdjęcia, filmy, dokumenty z tego, co ewentualnie miało tam miejsce - tłumaczy Fiałkowski. Zasłona milczenia w Rawiczu Próbowaliśmy w tej sprawie skontaktować się z prezesem Metalika Recycling Kolejarza Rawicz, Sławomirem Knopem, ale niestety nie odebrał telefonu. Wysłaliśmy SMS z prośbą o komentarz i kontakt i czekamy na odpowiedź. Jak tylko się pojawi, umieścimy ją w artykule. Udało nam się skontaktować z osobą pracującą w klubie, prywatnie partnerką prezesa, ale po przedstawieniu się, usłyszeliśmy "nie zamierzam z panem rozmawiać, dziękuję, do widzenia". A szkoda, bo tłumaczenie tego gestu mogłoby być bardziej ciekawe od samego zachowania. Piotr Kaczorek