Druga młodość Andersena Patrząc na wynik spotkania w Peterborough, śmiało można by rzec, że swoją drugą młodość przeżywa Hans Andersen. Duńczyk nawiązał do swoich najlepszych lat i zdobył dla miejscowej drużyny aż 16 punktów, tylko dwukrotnie uznając wyższość rywala. Co ciekawe, 40-latka zdołali pokonać jedynie mało znani w naszym kraju Ryan Douglas i Leon Flint. Oczywiście Panthers to nie tylko wcześniej wspomniany reprezentant kraju Hamleta. Pochwalić z tego miejsca należy chociażby Chrisa Harrisa, który starcie zakończył z dwucyfrówką. Dobre zawody zaliczył też jego rodak - Scott Nicholls. U gości ciężko doszukać się choćby jednego pozytywu. Zawiedli liderzy w postaci Sama Mastersa i Luke’a Beckera, a druga linia nie była w stanie pojechać na solidnym poziomie, w efekcie czego Wolves po raz pierwszy od dłuższego czasu musieli przełknąć gorycz porażki. Mętlik w głowie musi mieć trener Lokomotivu Daugavpils - Nikołaj Kokin. Odstawiony od składu Andersen w Wielkiej Brytanii ma za sobą naprawdę dobry okres startów. Z taką formą doświadczony żużlowiec jest w stanie awansować z Łotyszami do eWinner 1. Ligi. Najpierw jednak musi on przede wszystkim znaleźć się w zestawieniu, a ciężko w tej chwili powiedzieć czy na to w ogóle się zanosi. PETERBOROUGH 49: Danny King 7, Bjarne Pedersen 2+3, Michael Palm Toft 5+3, Scott Nicholls 9, Chris Harris 10+1, Jordan Palin 0, Hans Andersen 16 WOLVERHAMPTON 41: Sam Masters 3+1, Broc Nicol 6+1, Nick Morris 8+1, Luke Becker 6, Rory Schlein 3+3, Ryan Douglas 9, Leon Flint 6 Czerwona latarnia pogroziła faworytowi Świadkami nie lada niespodzianki byliśmy świadkami w Manchesterze. Trzecia siła ligi miała zetrzeć w proch zamykających tabelę King’s Lynn Stars, a tymczasem wygrała tylko sześcioma punktami. Dobry wynik końcowy dla przyjezdnych to zasługa głównie Richarda Lawsona. Niedawny finalista indywidualnych mistrzostw Wielkiej Brytanii poza wpadką w jednym wyścigu siał postrach w szeregach gospodarzy i zapisał przy nazwisku aż 12 "oczek". Szkoda, że do podobnego poziomu nie doszusowali koledzy z zespołu, ponieważ mecz mógłby być jeszcze bardziej zacięty. Dla triumfatorów tradycyjnie najlepiej punktował Daniel Bewley. Przez dłuższy okres czasu po komplet zmierzał również Brady Kurtz, ale Australijczyk rozregulował się w końcówce. Tak czy inaczej, pozwoliło to miejscowym na zwycięstwo, aczkolwiek jeżeli mierzyliby się dziś z silniejszą drużyną, to nie byłoby ono takie pewne. BELLE VUE ACES 48: Daniel Bewley 12, Richie Worrall ZZ, Steve Worrall 9, Charles Wright 6+3, Brady Kurtz 11+1, Tom Brennan 1, Jye Etheridge 9+1 KING’S LYNN STARS 42: Richard Lawson 12+1, Ben Barker 5+2, Erik Riss 5, Lewis Kerr 9+1, Thomas Joergensen 2, Connor Mountain 3, Kasper Andersen 6+1