Jeszcze 2 tygodnie temu Abramczyk Polonia Bydgoszcz określana była mianem głównego kandydata do awansu do PGE Ekstraligi. Domowa porażka w niedokończonym meczu z Cellfast Wilkami Krosno oraz późniejsze manto zebrane w Ostrowie Wielkopolskim sprawiły jednak, że klub zakończył tegoroczne zmagania na piątym miejscu tabeli eWinner 1. ligi i nie weźmie nawet udziału w fazie play-off. Kiedy awans bydgoskiej drużyny pozostawał sprawą otwartą, kibice prześcigali się w rzekomo zakulisowych informacjach dotyczących zawodników siedzących jak na szpilkach w oczekiwaniu na dołączenie Abramczyk Polonii do Ekstraligi. Któż nie miał dobijać się do Jerzego Kanclerza! Wśród krążących plotek najczęściej słychać było o 2 żużlowcach - Emilu Sajfutdinowie i Szymonie Woźniaku. Bydgoszcz ich kocha Trudno dziwić się fanom Polonii, że to właśnie ci zawodnicy stali się obiektami ich marzeń. Rosjanin rozpoczynał swoją przygodę z poważnym speedwayem właśnie nad Brdą i błyskawicznie skradł ich serca. Pełnił rolę lidera drużyny, gdy ta cieszyła się jeszcze ostatkami swojej świetności startując w najwyższej klasie rozgrywkowej. Do dziś mieszka zresztą w Bydgoszczy, gdzie na ulicach czy trybunach miejscowego stadionu regularnie rozdaje autografy i pozuje do zdjęć. Woźniak jest zaś ostatnim wychowankiem Polonii, który osiągnął sukces w dorosłym żużlu. Jego triumf w finale IMP czy udział w finale Speedway of Nations - mimo, że miały miejsce na długo po jego odejściu - osładzały bydgoszczanom lata oglądania pogrążającej się w marazmie drużyny. Gdy klub powstał z kolan, jego powrót wydawał się im więc jedynie kwestią czasu. Nie poczekali aż Polonia straci szanse Fani nie wzięli jednak pod uwagę tego, jak komfortowym miejscem dla Woźniaka jest Gorzów Wielkopolski. 28-latek na każdym kroku podkreśla jak wiele dała mu współpraca z Bartoszem Zmarzlikiem. Swoje przywiązanie do Moje Bermudy Stali udowodnił zresztą przedłużając ostatnio kontrakt - sezon 2022 będzie dla niego czwartym z rzędu spędzonym w województwie lubuskim. Nową umowę oficjalnie potwierdzono w czwartek - 4 dni przed meczem w Ostrowie Wielkopolskim, który pogrzebał szanse Polonii na awans. Mniej więcej w tym samym czasie Sajfutdinow i jego otoczenie prowadzili już - jak słyszymy - zaawansowane negocjacje z lokalnym rywalem bydgoszczan - eWinner Apatorem Toruń. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, iż powrót Rosjanina do Polonii był nierealny od samego początku. Obie strony miały co prawda rozpocząć luźne rozmowy, ale szybko zostały one zablokowane przez jednego z głównych sponsorów żużlowca - bydgoszczanina skonfliktowanego z prezesem bydgoskiej drużyny Jerzym Kanclerzem.