Jeszcze w środę w grze o Bartłomieja Kowalskiego były trzy kluby PGE Ekstraligi. Jednak eWinner Apator Toruń zaprosił rodziców zawodników i ustalił z nimi warunki kontraktu na sezon 2022. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego (światek żużlowy nie takie wolty widział), to Apator będzie dysponował składem, który może powalczyć o finał i złoto. Na początku była tylko Sparta Długo wydawało się, że Kowalski trafi do Betard Sparty Wrocław, która dawała mu pół miliona za podpis pod warunkiem, że zdobędzie określoną liczbę punktów. W ostatnim czasie Sparta straciła jednak rolę lidera w wyścigu po juniora Eltrox Włókniarza. Do gry weszły Fogo Unia Leszno, ZOOleszcz DPV Logistic Grudziądz i eWinner Apator. Unia nie mogła się zdecydować Jozef Dworakowski, udziałowiec Fogo Unii, był w staraniach o Kowalskiego mało konkretny. Z jednej strony go chciał, żeby doraźnie rozwiązać problem na juniorce. Z drugiej bał się, co pomyśli opinia publiczna, bo przecież Fogo Unia słynęła z tego, że wychowuje, a nie kupuje młodzież. Kibicuj Polakom na Mistrzostwach Europy - sprawdź terminarz mistrzostw GKM też nie był tak bardzo zdeterminowany, bo ma w zanadrzu Mateusza Bartkowiaka. Chce powalczyć i wykupić zawodnika Moje Bermudy Stali Gorzów po sezonie. eWinner Apator, który ma luki w formacji juniorskiej (Krzysztof Lewandowski i Karol Żupiński obniżyli loty) najmocniej zabiegał o Kowalskiego. Pozyskując go, ma kompletny zespół i może myśleć o walce o najwyższe cele w sezonie 2022.