Tobiasz Musielak chciałby w końcu skończyć z łatką świetnego zawodnika pasującego idealnie do roli lidera w eWinner 1. Lidze, ale za słabego na PGE Ekstraligę. Ostatni raz w najwyższej klasie rozgrywkowej startował w sezonie 2018 w zespole Włókniarza Częstochowa, ale nie był to udany dla niego sezon. Wcześniej też zaliczył bardzo średni epizod w Rybniku, w konsekwencji czego musiał zejść ligę niżej i tam szukać dla siebie miejsca. A mówimy przecież o byłym kapitanie Fogo Unii Leszno i jednym z najlepiej zapowiadających się juniorów w kraju siedem, osiem lat temu, czyli względnie nie tak dawno.Cierpliwość i solidność, którą Musielak wykazał się w trzech ostatnich sezonach może wreszcie się opłacić. Z naszych informacji wynika, że zawodnik dostał kilka ciekawych ofert ze strony klubów PGE Ekstraligi i eWinner 1. Ligi, ale te pierwsze będą dla niego priorytetem. Obecny zawodników Wilków Krosno jest na liście życzeń GKM-u Grudziądz, który potrzebuje jeszcze jednego Polaka, aby skompletować krajowe zestawienie seniorów. Poza nim na krótkiej liście jest Krzysztof Kasprzak, ale także wykluczyć nie można powrotu Krzysztofa Buczkowskiego, który ostatnio zaliczył zwyżkę formy, a po sezonie na pewno będzie musiał sobie szukać nowego klubu, bo w Motorze Lublin nie będzie dla niego miejsca.Druga poważna opcja to przyszły beniaminek, który będzie mocno zdeterminowany do tego, aby wzmocnić swoją drużynę i dać sobie szansę na walkę o utrzymanie. Pisaliśmy już, że w przypadku awansu ROW-u Rybnik, prezes Krzysztof Mrozek chętnie sięgnąłby właśnie po Musielaka. Dziś oczywiście nie wiemy, czy to ta drużyna awansuje do PGE Ekstraligi, ale sam Musielak na pewno nie obraziłby się, gdyby zrobił to wspólnie z Wilkami Krosno, a w tej sytuacji w ogóle nie musiałby rozglądać się za nowym pracodawcą.Opcje ekstraligowe to oczywiście nie wszystko. Musielaka chciałby u siebie również Falubaz Zielona Góra, który potrzebuje silnego Polaka. Na razie jest Piotr Protasiewicz, ale przydałby się jeszcze jeden, silny krajowy zawodnik, bo przecież tegoroczny spadkowicz PGE Ekstraligi marzy o szybkim awansie. O innych ofertach nie wiemy, ale biorąc pod uwagę doskonałe wyniki żużlowca w trzech ostatnich sezonach, to w ciemno można założyć, że jego nazwisko jest w notesie niejednego prezesa klubu.W każdym razie Musielak będzie chciał skoncentrować się na PGE Ekstralidze, w której miał startować już w tym sezonie. Jednak chwilę po starcie rozgrywek został wypożyczony z Apatora Toruń do Wilków Krosno. Działacze beniaminka nie widzieli dla niego miejsca w drużynie, bo woleli zaufać Adrianowi Miedzińskiemu. Sam zawodnik decyzję przyjął ze spokojem, choć nie krył rozgoryczenia. Kiedy podpisywał umowę z klubem, nikt nie informował go o możliwej walce o skład. Został postawiony w bardzo niekomfortowej sytuacji, a marzenia o podboju najlepszej ligi świata musiał odłożyć w czasie. Wiele wskazuje na to, że będzie miał okazję do ich realizacji już w sezonie 2022.