Kilka dni temu Michał Świącik, prezes Eltrox Włókniarza Częstochowa, pochwalił się podpisaniem kontraktu z wychowankiem Rybek Rybnik Szymonem Ludwiczakiem. Prezes Świącik napisał na Facebooku, że od dwóch lat przyglądał się Ludwiczakowi, przypomniał, że pod koniec sezonu 2020 zaprosił go na treningi do Częstochowy. We wpisie pojawi się też wątek Józefa Jarmuły, legendy Włókniarza, która zaczynała w Rybniku, ale potem trafiła do Włókniarza. ROW Rybnik w piśmie wysłanym do PZM, Ekstraligi Żużlowej, prezydenta miasta Rybnika i Rybek dowodzi jednak, że ten transfer nie miał prawa być sfinalizowany. Z racji umowy między ROW-em i Rybkami. Z jej zapisów wynika, że zawodnicy wyszkoleni w Rybkach mają trafiać do ROW-u. W umowie jest stwierdzenie, że mają być przekazywani do ROW-u obligatoryjnie i bezpłatnie. ROW do prezydenta: Zabrać Rybkom dotację W piśmie, do którego dotarliśmy, ROW załącza nie tylko umowę, ale i wniosek Rybek do miasta o dotację na szkolenie. We wniosku czytamy, że dzieci szkolone w Rybkach idą potem do ROW-u, że to budowanie żużlowej tożsamości, że kiedyś przełoży się to na wyniki. Zdaniem ROW-u wniosek jest sprzeczny z tym, co Rybki zrobiły w sprawie Ludwiczaka. - Postępowanie niektórych działaczy Rybek w sprawie Ludwiczaka, to nie tylko działanie na szkodę klubu, ale i sportu w Rybniku. Nie ma ono niczego wspólnego z zapisami umowy między klubami, a także jest sprzeczne z ideą wniosku grantowego - czytamy w piśmie. ROW prosi prezydenta o przeanalizowanie możliwości natychmiastowego zwrotu dotacji. Klub informuje też o wycofaniu się z ustnej umowy dotyczącej pracy trenera Antoniego Skupienia z Rybkami, a także o zaprzestaniu finansowania zabezpieczenia medycznego na zawodach i treningach Rybek. Skarga na prezesa WłókniarzaNa końcu pisma mamy też skargę na prezesa Włókniarza. ROW prosi, by Ekstraliga Żużlowa i GKSŻ sprawdziły, czy nie doszło do złamania regulaminu przez prezesa. Chodzi o prowadzenie rozmów z zawodnikiem mającym ważną umowę i podpisanie z nim kontraktu poza oknem transferowym. Prezes Świącik na razie nie komentuje sprawy. Trudno jednak uznać go za stronę. Mógł on nie wiedzieć o umowie między ROW-em i Rybkami. Na ten moment sprawa wygląda tak, że jeśli doszło do przewiny (a tak wynika z umowy), to 100 procent odpowiedzialności ponoszą Rybki. Pismo zostało wysłane wczoraj. ROW domaga się unieważnienia umowy, gdyż tylko to według klubu może zakończyć sprawę. Jeśli to nie nastąpi rybnicki klub eWinner 1. Ligi rozważy skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź