Najbardziej utytułowany żużlowy trener świata już wiosną powiedział działaczom, że zgodzi się poprowadzić zespół w elicie, o ile uda się zbudować skład, który da realną nadzieję na walkę o utrzymanie. Praca z zespołem tak słabym, jaki rybniczanie mieli w 2020 roku (gdy wygrali tylko jeden mecz w PGE Ekstralidze i z hukiem z niej spadli), w ogóle Cieślaka nie interesuje. Mogą tylko czekać Prezes Krzysztof Mrozek ma tego świadomość, ale podobnie jak przy budowie poprzedniej drużyny na elitę, ma związane ręce. O ile bowiem kluby mające pewność startu w PGE Ekstralidze w przyszłym roku, mogą już mocno negocjować z żużlowcami i składać im konkretne oferty, to rybniczanie muszą poczekać na to jak potoczy się ich rywalizacja w play-offach eWinner 1.LŻ. Dopiero po wygraniu rozgrywek będą mogli przedstawiać konkretne oferty. Wtedy jednak (tak jak jesienią 2019 roku) może już być zdecydowanie za późno, bo na rynku pozostaną tylko tacy zawodnicy, których nikt w elicie nie będzie chciał. Trudno też będzie rybniczanom budować zespół, nie mając gwarancji, że pracy z nim podejmie się trener Cieślak. Nie będą mogli podpierać się magią jego nazwiska, która zadziałała podczas ostatniego okna transferowego, gdy żużlowcy chętnie wybierali ROW, m.in. ze względu na to, że mieli pewność pracy z tym fachowcem. Większość do wymiany Gdyby ROW-owi udało się awansować do PGE Ekstraligi, to tak naprawdę do wymiany nadaje się prawie cały zespół. Pewniakami do pozostania w składzie są tylko weteran Rune Holta i rewelacyjny 16-latek Paweł Trześniewski. Drugiego juniora albo trzeba będzie sprowadzić, albo wybierać między słabiutkimi: Przemysławem Gierą, Kacprem Tkoczem i Błażejem Wypiorem. O ile nie zgodzi się powrócić do Rybnika Kacper Woryna, to dużym problemem będzie też znalezienie drugiego polskiego seniora. Niewielki wybór też będzie jeśli chodzi o zagraniczne "armaty". Na liście życzeń rybniczan są m.in. Fredrik Lindgren czy Nicki Pedersen, ale może się okazać, że gdy ROW ewentualnie wygra eWinner 1.LŻ, to nie będzie już z kim negocjować, bo Włókniarz rozważa przedłużenie współpracy z rozczarowującym Szwedem, a na Duńczyka po ewentualnym spadku ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz czai się mocno Marwis.pl Falubaz Zielona Góra. Teoretycznie na pozycji jednego z zawodników zagranicznych rybniczanie mogą zostawić Siergieja Łogaczowa, ale jak pokazał poprzedni rok, to dość marna "armata" na najwyższą klasę rozgrywkową. Najmniejszy ból głowy rybniczanie będą mieli ewentualnie z pozycją U24. Po pierwsze pozostawienie robiącego postępy Wiktora Trofimowa wcale nie musi być złym rozwiązaniem, a poza tym jest kilku ciekawych zawodników z Luke’m Beckerem na czele, dla których sama możliwość startów w PGE Ekstralidze będzie kusząca. El Dorado czeka! Na koniec warto dodać, że wszystkie te przymiarki do PGE Ekstraligi mogą wziąć w łeb, jeśli obecna drużyna zawiedzie w play-off i nie wygra eWinner 1.LŻ. Wcale nie jest zresztą faworytem, bo nieco wyżej stoją akcje zarówno Arged Malesa Ostrowa Wlkp., jak i Cellfast Wilków Krosno. Tamte drużyny będą miały podobny do rybniczan problem z budową składów na PGE Ekstraligę, ale i tak chcą się do elity wepchnąć, bo od przyszłego roku, dzięki nowemu kontraktowi telewizyjnemu, stanie się ona prawdziwym finansowym El Dorado (każdy klub z tytułu praw telewizyjnych będzie co sezon dostawał ok. 6 mln złotych).