W czerwcu gruchnęła informacja, że prokuratora bada sprawę nieprawidłowości w rozliczeniu dotacji miejskiej przez Stal Gorzów. Dzięki interpelacji Synowca wiemy, że chodzi o Stal Gorzów - Wszczęliśmy śledztwo w sprawie poświadczenia nieprawdy w dokumentacji składanej do urzędu w celu uzyskania nienależnej dotacji i doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem miasta Gorzów narażając tym samym budżet na stratę w wysokości co najmniej 54 tysięcy złotych - mówił nam wtedy Łukasz Gospodarek, rzecznik prokuratury w Gorzowie. Na początku nie podawano, o jaki klub chodzi, ale radny Jerzy Synowiec złożył interpelację i w połowie sierpnia miasto przyznało, że chodzi o Stal Gorzów. W ostatnim czasie prokuratura przesłuchiwała świadków, by stwierdzić, czy faktura wystawiona na obóz przygotowawczy nie jest przypadkiem "lewa". Stal Gorzów rozliczyła fakturę za usługę, której nie było Rzecznik nie pozostawia w tej sprawie żadnych wątpliwości. - Dotychczas zgromadzony materiał wskazuje z dużym prawdopodobieństwem na fakt, że faktura wystawiona na organizację obozu sportowego nie została wykonana, co ma swoje dalsze konsekwencje procesowe. Postępowanie się toczy, gromadzimy materiały, prokuratura bada inne okoliczności tej sprawy - tłumaczy Gospodarek. Na tym etapie trudno powiedzieć, jakie i komu zarzuty zostaną postawione. Prokuratura może to potraktować, jako zwykłe oszustwo lub też przestępstwo o charakterze niegospodarności. To może być też przestępstwo urzędnicze, bo jednak chodzi o miejską kasę. Za poświadczenie nieprawdy w dokumentacji składanej do urzędu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.