Fogo Unia przedłużyła kontrakty z Januszem Kołodziejem, Piotrem Pawlickim i Jasonem Doylem. Zostanie też Jaimon Lidsey. W seniorskim składzie wciąż jednak zostanie jedno miejsce do obsadzenia i właśnie dlatego prezydent Leszna Łukasz Borowiak zabrał głos. Nie dla Bellego, tak dla Balińskiego David Bellego to faktycznie jest ciekawa opcja, choć z Abramczyk Polonii, gdzie w tym roku jeździł Francuz, docierają informacje, że w klubie nie do końca są z niego zadowoleni. Najbardziej bydgoszczan irytowało to, że Bellego postępował inaczej niż większość żużlowców. Jak tylko coś go zabolało, to natychmiast szedł na L-4. A przecież znamy takich, co jeździli z połamanymi nogami, byle pomóc swojemu pracodawcy. To oczywiście nie zmienia faktu, że jak napisał prezydent Borowiak, Bellego to ciekawa opcja. Tyle, że chyba raczej nie dla Unii, bo prezes Piotr Rusiecki pisze nam, że nie ma go na liście życzeń i dodaje, że wróci "Bally", czyli Damian Baliński. Ten ostatni, to chyba jednak jako trener, bo przecież od lat nie ściga się z czołówką. Inna sprawa, że w tym roku przeżywa drugą młodość w 2. Lidze Żużlowej. Kibicuj Polakom na Mistrzostwach Europy - sprawdź terminarz mistrzostw Fogo Unia nie chce płacić milionów za gwiazdy Wcześniej mówiło się, że Fogo Unia podłączy się do gry o Patryka Dudka, albo też sięgnie po Maxa Fricke. Bo przecież odejście Emila Sajfutdinowa jakoś trzeba zrekompensować. Jednak klub nie chce wydawać wielkich pieniędzy. Za Dudka musiałby dać ponad 2,5 miliona złotych, a samo wykupienie Fricke ze Stelmet Falubazu Zielona Góra kosztuje 300 tysięcy złotych. Do tego trzeba by dołożyć kontrakt nie mniejszy, niż na 1,5 miliona. Spekuluje się, że Unia rozważa angaż Wadima Tarasienko. Wiemy też na pewno, o czym informowaliśmy, że Józef Dworakowski, jeden z ważniejszych udziałowców Unii, rozmawia o transferze Bartłomieja Kowalskiego. Unia ma jednak konkurencję, a poza tym nie jest zdecydowana, bo obawia się, jak taki ruch przyjmie opinia publiczna. Inna sprawa, ze taki juniorski transfer miałby sens. W innym razie Unia za rok będzie musiała liczyć na błysk geniuszu Damiana Ratajczaka.