Pamiętamy, jak w sezonie 2020 ROW Rybnik cieniował w PGE Ekstralidze, kończąc rozgrywki z ledwie jednym wygranym spotkaniem. Jeśli teraz wejdzie, a bardzo tego chce, to może skończyć równie źle, a może nawet jeszcze gorzej. Holta i Łogaczow mogą zostać Z obecnego składu seniorskiego właściwie tylko Rune Holta i Siergiej Łogaczow nadają się na Ekstraligę. Kreowany w tym roku na lidera Michael Jepsen Jensen już nawet w eWinner 1. Lidze ma kłopoty, obiecujące występy Wiktora Trofimowa można policzyć na palcach jednej ręki, a Kacper Gomólski to chyba nawet nie będzie zainteresowany startami w elicie. Ten sezon jest pierwszym solidnym w jego wykonaniu od dłuższego czasu. Najpewniej Gomólski będzie chciał ustabilizować formę, zanim ponownie spróbuje swoich sił w elicie. Jeśli założymy, że zostaną Holta i Łogaczow, to klub będzie musiał znaleźć co najmniej dwie armaty. W tym jedną polską, go Łogaczow to może być co najwyżej mocna druga linia, ale nie zawodnik ciągnący wynik. Obecnie ROW nie ma ani jednego żużlowca, który mógłby nadawać ton w Ekstralidze. Przydałby się KSM Trener Marek Cieślak przyznaje, że przyszłorocznemu beniaminkowi, obojętnie kto nim będzie, pomógłby KSM. Wtedy na rynku byłoby kilku ciekawych żużlowców do wzięcia. W obecnej sytuacji ROW (a może ktoś inny) będzie skazany na zawodników niechcianych w innych klubach. Tu jednak dochodzi kolejny problem. Ci niechciani, zanim ROW wywalczy awans i będzie mógł usiąść do stołu, by poważnie rozmawiać, mogą już dawno znaleźć nowych pracodawców. ROW nie będzie miał wielkiej kasy, by kogokolwiek przebić. Klub jest solidny, nieźle zorganizowany, ale nie ma milionów, jak Motor Lublin czy Betard Sparta Wrocław. Może prezes Mrozek kogoś odkryje Prezes Krzysztof Mrozek będzie potrzebował na giełdzie transferowej łutu szczęścia. W przeszłości prezesowi udało się paru zawodników odkryć i wypromować. Max Fricke czy Daniel Bewley właśnie w Rybniku wypłynęli na szerokie wody. Teraz, po ewentualnym awansie, też będzie potrzebny taki złoty strzał. W ciemno można założyć, że ROW będzie też chciał ustrzelić kogoś z trójki: Mikkel Michelsen, Fredrik Lindgren czy Kacper Woryna. Jeśli uda się, choć z jednym z nich, to też będzie duży plus. Jeśli na dokładkę Paweł Trześniewski okaże się takim talentem, jak wszyscy mówią (na treningach zdarza mu się ogrywać seniorów jedną ręką), to już będzie nadzieja na kilka dużych punktów na własnym torze. Do utrzymania może to jednak nie wystarczyć.