Dzieje się w Rzeszowie. Po niedzielnym walkowerze z OK Bedmet Kolejarzem Opole mieliśmy już deklarację sponsorów (Stolaro, Texom) o wycofaniu wsparcia dla klubu, mieliśmy też oświadczenie prezesa Zbigniewa Prawelskiego, że nie ustąpi, a zarzuty sponsorów dotyczące m. in finansowych nieprawidłowości nie są prawdziwe. Ostatecznie Prawelski złożył rezygnację, ale dopiero po walnym przekonamy się, czy zostanie ona przyjęta. Działacz poratował klub pożyczką Przy tym całym organizacyjnym zamieszaniu ktoś zapomniał o zawodnikach, a konkretnie o tym, że czekają oni na swoje pieniądze. Wcześniej ratowano bieżące należności pożyczkami od Stolaro. Teraz z pomocą przyszedł Jan Madej, działacz klubu. Z naszych informacji wynika, że Madej pożyczył Stali 60 tysięcy, by klub mógł się rozliczyć z żużlowcami tak, by ci mogli się skupić na przygotowaniach do niedzielnego meczu. Pożyczka ze Stolaro oznacza audyt Gdyby Madej nie pomógł, to byłby duży problem, bo Stolaro zawiesiło współpracę, a warunkiem poprzednich pożyczek od tego sponsora była możliwość zrobienia audytu w klubie. Ta groźba wciąż wisi na Stalą. Stolaro w każdej chwili może zażądać audytu, by sprawdzić stan finansów, ale i też to, czy nie było nieprawidłowości w działaniach. Jakby nie spojrzeć Stal może mieć spory problem pod obecnymi rządami. Tajemnicą poliszynela jest, że klub wspiera konkretnego kandydata w wyborach na prezydenta miasta i jeśli ten nie odwdzięczy się pomocą w podpisaniu umów sponsorskich, to będzie duży problem. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź