Licencja Ż to żużlowy odpowiednik dokumentu prawa jazdy. Bez posiadania takiego zezwolenia nie można wziąć udziału w żadnych oficjalnych zawodach. Główna Komisja Sportu Żużlowego wydaje ją tym adeptom, którym uda się przebrnąć przez teoretyczną i praktyczną część specjalnego egzaminu. Ta druga polega na przejechaniu 4 okrążeń w takim tempie, by zmieścić się w 180% rekordu toru na którym odbywa się test. Pierwsza zaś to zwyczajny papierowy sprawdzian znany chociażby ze szkół. PZM opublikował niedawno w sieci bazę pytań do tego właśnie egzaminu. Wiele osób, które wcześniej nie znały przykładów tego typu zadań przetarło oczy ze zdumienia. Tylko niektóre z nich sprawdzają wiedzę, która jest naprawdę potrzebna żużlowcom. Do tego wąskiego zbioru logicznych pytań należą takie jak chociażby: "Czy dozwolona jest zmiana motocykla po wyjeździe z parkingu, przed upływem 2 minut do startu?" albo "Czy zawodnik po upadku na ostatnim okrążeniu może wstać i dopchnąć motocykl do mety?". Odpowiedzi na nie zna zresztą zapewne większość kibiców z trybun. To sprawdzian dla żużlowców czy regulaminowe łamigłówki? W bazie przeważają jednak pytania zupełnie niedorzeczne. "Kto zgłasza sędziemu zmianę w Finale Mistrzostw Polski Par Klubowych?" czy "Jaka jest maksymalna długość klasycznego toru żużlowego?" to przecież pytania nadające się bardziej do sprawdzenia wiedzy włodarzy klubów i kierowników drużyny niż zawodników. Duża część z nich dotyczy absurdalnych kwestii sprzętowych. Żużlowiec nie musi przecież wiedzieć jakie są dopuszczalne rozmiary opon, kierownic i innych części, gdyż kupują je od ludzi, którzy dobrze orientują się w meandrach regulaminu. Szczytem absurdu są jednak pytania stylizowane na sędziowskie łamigłówki. "W półfinale IMP (do finału awansuje 8 zawodników) na miejscach od 4 do 7 zawodnicy mają tę samą liczbę punktów oraz tę samą liczbę 1,2,3 i 4-tych miejsc. Wynik bezpośrednich biegów jest też równy. Jaką decyzję podejmie sędzia?" albo "W półfinale Srebrnego Kasku (do finału awansuje 8 zawodników) na miejscach od 4 do 9 zawodnicy mają taką samą ilość punktów oraz taką samą liczbę 1,2,3 i 4-tych miejsc. Wynik bezpośrednich biegów jest równy. Co trzeba zrobić, aby ustalić kolejność poszczególnych zawodników?" i inne tego typu rebusy stanowią sporą część bazy. Kiedy zawodnik ma skorzystać z tej wiedzy? Polska to jedyny kraj w którym trzeba zaliczyć egzamin, by uzyskać licencję żużlową. Wszędzie indziej taki dokument po prostu się wykupuje. Czy zawodnicy z zagranicy są głupsi od tych znad Wisły? Raczej nie, ale z pewnością nie wiedzą co zrobić w przypadku równej zdobyczy punktowej podczas półfinału Brązowego Kasku. To o tyle smutne, że właśnie teoretyczny test oblali niektórzy całkiem nieźli żużlowcy na czele z Mateuszem Cierniakiem. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź