Jeszcze żadna decyzja nie zapadła, ale jeśli Bartłomiej Kowalski zdecyduje się na zawarcie umowy z Betard Spartą na sezon 2022, to dostanie pół miliona za podpis. Sparta płaci za zrealizowany cel Wypłata wymienionej kwoty będzie uzależniona od punktowej zdobyczy. Z naszych ustaleń wynika, że pół miliona zostanie przelane na konto zawodnika jeśli zdobędzie 100 punktów w sezonie. W innym razie dostanie mniejszą kwotę. Kowalskiego jednak zdecydowanie stać na zdobycie 100 punktów. We Włókniarzu praktycznie nie dostaje szans, bo klub stawia na duet Jakub Miśkowiak, Mateusz Świdnicki. Jeszcze jakiś czas temu Włókniarz chciał przedłużyć kontrakt z Kowalskim na kolejne lata, ale to się nie udało. O ile przed rozpoczęciem rozmów Kowalski dostawał szansę, o tyle po fiasku poszedł praktycznie w odstawkę i zaczął jeździć jako gość w drugiej lidze, w OK Bedmet Kolejarzu Opole. Kowalski ciekawą alternatywą dla drogiego Miśkowiaka Dla Sparty Kowalski to bardzo dobra opcja. Zawodnik jest perspektywiczny, ciekawy, a nie jest tak drogi, jak Miśkowiak, któremu trzeba by zapłacić 800 tysięcy za podpis i 8 tysięcy za punkt. Przypomnijmy, że Sparta chciałaby Kowalskiego pozyskać jeszcze w tym sezonie. Zawodnik nie zdobył jeszcze 12 punktów z bonusami, więc mógłby iść na wypożyczenie. Włókniarz go jednak nie puści, dopóki będzie się liczył w grze o medale. Jeśli nie awansuje do play-off, to sprawa jest otwarta.