Wielki talent Klemens Murańka przystopował, kiedy zaczął źle widzieć. Utalentowany zawodnik nikomu nie chciał się do tego przyznać. Tata skoczka mówił Gazecie Krakowskiej, że Klimek jest skryty i wstydził się powiedzieć. Zawodnik otworzył się, gdy fiknął salto na skoczni w Stams, gdzie upadł na plecy i miał sporo szczęścia, że się nie połamał. Murańka poszedł do okulisty, a Poczta ... Murańka poszedł do okulisty, przeszedł zabieg i teraz może się skupić na doskonaleniu techniki skoku. Tymczasem w żużlu pojawił się Jakub Poczta, o którym mówi się, że jest drugim Murańką. Od prezesów klubów eWinner 1. Ligi słyszymy, że chłopak nosi okulary z grubym szkłem, że nigdy nie widzieli, żeby zakładał szkła kontaktowe, a zdarza mu się pojechać tak, że wzbudza to spore wątpliwości. Trener Arged Malesa mówi, że upadki, to efekt ambicji W krótkim czasie Poczta faktycznie sprokurował kilka wypadków. Najbardziej spektakularny był ten z Oskarem Boberem, który po krasie trafił do szpitala i ten sezon ma z głowy. Z kolei w Krośnie miał Poczta zderzenie z Michałem Curzytkiem, po którym, zamiast do parku maszyn, poszedł w drugą stronę. Miejscowi doszli do wniosku, że zawodnik po "dzwonie" często nie kontaktuje, ale żeby aż tak. Mariusz Staszewski, trener Poczty w drużynie Arged Malesa rozwiewa wszelkie wątpliwości rywali. Mówi, ze wypadki z jego udziałem to wyłącznie efekt ambicji i chęci walki o każdy punkt. Z Boberem wyszło, jak wyszło, ale w Krośnie to nie była jego wina. - Poza tym Jakub ma szkła kontaktowe i zakłada je na biegi - mówi Staszewski.