Kamil Hynek, Interia: Czy w oczach trenera Świderskiego Włókniarz stworzył przed sezonem 2021 drużynę marzeń? Piotr Świderski, menedżer Eltrox Włókniarza Częstochowa: Jestem trenerem i moim zadaniem jest wykonać jak najlepiej swoją robotą bez patrzenia na nazwiska. Super byłoby zażądać czołowej siódemki z Grand Prix, dostać ją, a później wypełniać tylko program. Niestety tak to nie działa. Ale przyzna pan bez fałszywej skromności, że na papierze prezentujecie się nieźle. Na pewno nie przespaliście okresu transferowego. - Skład jest bardzo dobry. Mamy zawodników o wyrobionej marce, którzy z jednej strony są młodzi, ale już doświadczeni. Myślę w tym przypadku o Worynie i Smektale. Lindgrena oraz Madsena nie trzeba nikomu szerzej przedstawiać. Formacja juniorska robi sukcesywne postępy. Podczas gdy Świdnicki i Miśkowiak regularnie startowali w PGE Ekstralidze, Kowalski nabierał szlifów pełniąc rolę gościa w Wilkach Krosno. W zawodach młodzieżowych w żadnym stopniu nie odstawał od kolegów. Nie wciągnie mnie pan jednak w dyskusję, czy będziemy dysponować najsilniejszymi młodzieżowcami w całej lidze. Na deser zostawił pan sobie Jonasa Jeppesena, chyba największą zagadkę w zespole. Duńczyk posłużył za łatę regulaminową na U24. - Młodzi Duńczycy maja taką ciekawą przypadłość, że nie są urodzonymi gwiazdami. W Polsce już nastolatków lubimy okrzyknąć mianem ogromnych talentów, Skandynawowie sportowo dojrzewają wolniej, nie są od razu wybijającymi się jednostkami. Spójrzmy na Andersa Thomsena, czy Mikkela Michelsena. Nie ukrywam, że zżera mnie ciekawość, jak wkomponuje się do PGE Ekstraligi. Wierzę jednak, że da sobie doskonale radę. A ja mam takie przeświadczenie graniczące z pewnością, że Jeppesen zaczarował nas jednym meczem i wszyscy patrzą przez jego pryzmat, kiedy przeciwko Apatorowi w Ostrowie wszedł do gry od połowy zawodów i zdobył komplet punktów na ciężkim torze. Został wtedy okrzyknięty bohaterem. - No to ja do tej grupy nie należę. Chłopak w lidze szwedzkiej błyszczał stabilną i wysoką formą. Jasne, że jest tam słabszy poziom niż u nas, ale Elitserien zawsze była uznawana za drugą siłę. Pamiętajmy też, że kończący się naznaczony pandemią koronawirusa rok był dziwny. Spośród trójki Jeppesen, Jakobsen, Lyager wasz wybór był najbardziej nieoczywisty. Pozostała dwójka miała większe branie na rynku, a jednak tylko ten schowany w cieniu nie przestraszył się PGE Ekstraligi. - To świadczy o jego dużej ambicji, że nie boi się wyzwań. Może i skoczył na głęboką wodę, ale najszybciej do przodu idą ci, którzy co tydzień stają ze ścisłym topem pod taśmą. A trzymał pan w szufladzie swoją listę życzeń, którą przedstawił prezesowi Michałowi Świącikowi i ewentualnie może pan zdradzić w ilu procentach ona się pokrywała z tym co wymarzył sobie szef klubu? - To nie sklep, gdzie wpadasz między półki i ściągasz z regału produkty, których akurat zabraknie ci w domu. W żużlu, a zwłaszcza w okienku transferowym nie da się nic zaplanować. Następuje tyle zwrotów akcji, że trzeba reagować na bieżąco. I jak ktoś nawet ma tę rzeczoną listę życzeń musi ją bardzo często aktualizować. Odmłodziliście zespół. Odeszli Holta, Doyle i Przedpełski. Z kimś szczególnie było się panu rozstać? - W ogóle się nad tym nie zastanawiałem. Żyję tym, co przed nami. Inna sprawa, że ja z tą drużyną byłem raptem na trzech spotkaniach, a mimo to udało nam się w krótkim czasie złapać fajny kontakt. Współpraca układała się wzorowo z każdym bez wyjątku. Z celami jest jak z wróżeniem z fusów, ale zakłada pan sobie, co chce osiągnąć i jak np. nie awansuje do pierwszej czwórki, uzna to za porażkę sporego kalibru? - Wiem, że świecę oczami za wyniki, ale nic sobie narzucam. Jestem nastawiony na ciężką robotę, a co to da, wyjdzie w praniu. Znajdziemy się w finale? Super. Przyjdzie nas walczyć o utrzymanie? Powiem trudno, widocznie na tyle nas było stać. Przyjmę ten fakt na klatę. To jest sport ekstremalny, w który wkalkulowane są kontuzje. Na wiele rzeczy nie mamy też wpływu. W zimie będziecie jeszcze ingerować w nawierzchnię częstochowskiego toru, czy już wystarczy tego dobrego? - Rozłożymy balon i rozpalimy ognisko, żeby nie zamarzł (śmiech). Chcę konkretnie wiedzieć, czy na stadion Włókniarza wrócą widowiska? - Domowy obiekt ma służyć gospodarzom. Dzisiaj nikt nie pyta Unii Leszno, czy Betard Sparty o tor, tylko dziwnym trafem przyczepiono się do Częstochowy (śmiech). Super byłoby "sprzedać" pakiet, połączyć atut swojego toru ze świetnym ściganiem. Kibic jest najważniejszy, a on lubi, kiedy za wynikiem sportowym idą emocje i mecze ładne dla oka. Dziesięć drużyn w PGE Ekstralidze od sezonu 2022, jest pan za, czy przeciw? - Z moim zdaniem i tak nikt się nie będzie liczył, ale swoją opinię mam. Poszedłbym w powiększenie PGE Ekstraligi, bo więcej ekip daje nam po prostu większe pole manewru. Z punktu widzenia kibica jest ciekawsza. Chociaż jak w wszędzie, zawsze znajdą się plusy i minusy takiego rozwiązania. Korzystając z okazji chciałem złożyć wszystkim kibicom najlepsze świąteczne życzenia. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie ------------------------------------------------ Samochód 20-lecia na 20-lecie Interii!ZAGŁOSUJ i wygraj 20 000 złotych - kliknij.Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!