Sebastian Zwiewka, Interia: W kadrze Zdunek Wybrzeża Gdańsk jest pięciu zawodników, którzy śmiało mogą startować na pozycji zawodnika do lat 24. Chodzi o Michała Gruchalskiego, Lukasa Fienhage, Drew Kempa, Aleksandra Kajbuszewa oraz Kevina Juhla Pedersena. Można powiedzieć, że to kłopot bogactwa. Eryk Jóźwiak, menedżer Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Mam swój plan, więc ja ogólnie problemu nie widzę. Wiadomo, że każdy z tych chłopaków chciałby jeździć, ale po to jest tak szeroka kadra, żeby w razie jakichkolwiek problemów było pole manewru na pozycji U-24, jak i na pozycji zawodnika rezerwowego. Stąd tak dużo tych młodych żużlowców. Druga sprawa - sondujemy rynek, szukamy perełek. Sytuacja w Polsce związana z pandemią koronawirusa wciąż jest zła, więc zabezpieczył się pan na wypadek niedyspozycji któregoś z obcokrajowców? Koronawirus w sezonie 2020 zatrzymał w Rosji chociażby Aleksandra Kajbuszewa. "Sasza" jest bardzo zdeterminowany. Co tydzień wypytuje kiedy ma przyjechać do Gdańska, więc można podkreślić, że jest bojowo nastawiony do walki o miejsce w składzie. Zobaczymy. W pierwszym roku obowiązywania kontraktu zahamowała go pandemia - obostrzenia, które były narzucone oraz kwarantanna nie pozwoliły mu częściej przyjeżdżać do Polski. Miejmy nadzieję, że zakazy będą "luzowane" i Rosjanin będzie do naszej dyspozycji. Cała piątka zjawi się w Gdańsku na przedsezonowych treningach? Oczywiście, że ściągniemy wszystkich, w sezonie także nikomu nie będziemy blokować możliwości trenowania czy chęci powalczenia o skład. Trening jest po to, aby trenować. Na podstawie tego jak będą się zawodnicy prezentowali - mam na myśli dyspozycję sprzętową, mentalną oraz zaangażowanie, a nie wożenie się po płotach. U mnie zawodnik, który będzie chciał być na siłę w składzie, będzie automatycznie skreślony. To ma być zdrowa i sportowa rywalizacja. Pojadą najlepsi. Mam plan w głowie, ale wszystko zweryfikuje tor. Treningi punktowane też dadzą nam jakieś odpowiedzi. Ciężko uwierzyć w scenariusz, że uda się panu zadowolić całą piątkę. Czy zatem nie zamyka pan nikomu drogi do wypożyczenia, bądź "gościnnej" jazdy w 2. Lidze Żużlowej? Dla zawodników, którzy nie znajdą się w składzie lub nie będą w najlepszej formie, poszukamy dodatkowych startów w postaci gościa na drugoligowych torach. Będziemy chcieli, żeby byli w rytmie meczowym, by w razie jakichkolwiek problemów byli gotowi do jazdy w eWinner 1. Lidze. Regularna jazda to podstawa. W Zdunek Wybrzeżu walka o skład najprawdopodobniej będzie toczyła się tylko na pozycji U-24. Krajowi seniorzy i obcokrajowcy raczej mają pewne miejsce w składzie. Zależało im na tym podczas rozmów kontraktowych? Musimy na to spojrzeć trochę szerzej. Tak naprawdę to mało jest krajowych seniorów i ciężko zabezpieczyć się, kontraktując więcej niż mocną dwójkę. Zdecydowaliśmy się więc na zakontraktowanie młodych zawodników, budżet zresztą też nie jest z gumy. Trzeba było odpowiedzieć sobie na pytanie czy bierzemy dwóch konkretnych, czy trzech średnich. Ja wyszedłem z założenia, że wolę mieć w kadrze sprawdzonych krajowych seniorów, czyli Krystiana Pieszczka oraz Jakuba Jamroga. W razie problemów będą nas wspierać młodzi. Nie możemy jednak zakładać, że w pierwszym meczu rozwali nam się trzech zawodników. Gdyby tak było, to w kadrze każdej drużyny byłoby po 20 żużlowców. Spokojnie się przygotowujemy, podchodzimy z chłodną głową. Na pierwszy rzut oka tej rywalizacji nie ma, ale Michał Gruchalski może zastępować krajowych seniorów, a Lukas Fienhage obcokrajowców. Mam nadzieję, że młode wilczki będą kąsać tych starych wyjadaczy. Dla nich to okazja, mogą się pokazać. Teraz wszystko zależy od nich czy wykorzystają szansę, czy nie. Ja przed nikim drzwi nie zamykam. Chciałbym mieć problem związany z tym kogo wystawić do składu, a nie że brakuje solidnie punktujących zawodników. Jakich zdobyczy punktowych spodziewa się pan po Gruchalskim? Chłopak zdolny, jednak poprzedni sezon był dla niego trudny. Miminum to przywożenie przynajmniej jednego "oczka" w biegu. Oczywiście za plecami ma przywieźć rywala, a nie kolegę z zespołu. Wszystko powyżej to będzie już tylko plus, z czego skorzysta drużyna. Myślę, że Michała stać na zdobywanie 6-8 punktów w meczu. Co przemawiało za podpisaniem kontraktu z Drew Kempem? W Polsce jeszcze nie jeździł, rok temu nie był gotowy do startów w naszym kraju. Po pierwsze, tak jak w przypadku Lukasa Fienhage. Chłopacy są zdeterminowani, chcą się rozwijać. To jeden z głównych argumentów. Po drugie, obserwowałem ich jazdę na zawodach. Pokazali, że drzemie w nich potencjał. Postanowiliśmy, że warto im zaufać. A na dokładkę ogłoszony został kontrakt z Kevinem Juhlem Pedersenem... Wydaje mi się, że ten chłopak jeszcze nie jest na poziomie Michała, Lukasa czy Drew. Przed nim trochę więcej pracy, ale jest zdeterminowany. Chcemy pomagać, więc podpisaliśmy z nim kontrakt. Podobnie było z Aleksandrem Kajbuszewem, który szukał jazdy. Jeżeli pandemia nam nie przeszkodzi, to pomożemy w rozwoju tych chłopaków. Ilu zawodników wchodziło w grę przy wyborze zawodnika U-24? Mam na myśli Polaków i obcokrajowców. Obracaliśmy się w kręgu dziesięciu chłopaków, finalnie mamy pięciu. Myślę, że to najlepsze wybory. Mówię o podstawowych, czyli o Michale, Lukasie oraz Drew. "Szasza" też ma potencjał. Widziałem go w Rosji. Byliśmy w jednej drużynie, kiedy współpracowałem z Kacprem Gomólskim. Brakuje mu tylko jazdy na polskich torach. Ta wspomniana czwórka - za 2-3 lata - może osiągnąć naprawdę fajny poziom. W kolejnych latach też będzie pan obserwował młodych zawodników i do Gdańska mogą trafić następne "perełki"? Co roku trzeba obserwować rynek, śledzę od dłuższego czasu różnego rodzaju rozgrywki, z ligą francuską i fińską włącznie. Obserwujemy, jesteśmy czujni, bo konkurencja nie śpi. Trzeba monitorować rynek, szukamy zawodników, którzy w przyszłości mogą stać się wartością dodaną Zdunek Wybrzeża. Żałuje pan konkretnego zawodnika, że nie udało się go sprowadzić na pozycję U-24? Na pewno nasuwa się tutaj Oleg Michaiłow. Szkoda, że nie ma go w naszej drużynie. Pewnych spraw formalnych jednak nie dało się przeskoczyć. Mimo naszych chęci oraz chęci Olega, nie przeprowadziliśmy tego transferu. Regulamin troszeczkę nas zablokował, Lokomotiv też nie chciał się go pozbywać. To chyba jedyna porażka. W kręgu zainteresowań był Wiktor Trofimow, ale tylko na zasadzie "albo Wiktor albo Michał". Mamy jednego, więc nie ma tragedii. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sp</a><a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">rawdź</a>