Witold Skrzydlewski ma w tym sezonie powody do frustracji. Drużyna Orła Łódź jedzie dobrze, ale punktów nie przybywa. Zespół traci m.in. z powodu sędziowskich wpadek. Sponsor Orła naliczył co najmniej pięć spotkań, w których łodzianie zostali skrzywdzeni. Dlatego powiedział o spółdzielni i o tym, że środowisko arbitrów wymaga oczyszczenia. Szykuje nawet pozew przeciwko Tomaszowi Fiałkowskiemu, który w jego ocenie załatwił Orła w spotkaniu ze Zdunek Wybrzeżem (44:46). Sędziowie też chcą oskarżyć Skrzydlewskiego Sędziowie też jednak nie zamierzają się dalej biernie przysłuchiwać temu, co na ich temat mówi Skrzydlewski. Z naszych informacji wynika, że jeden z pomówionych arbitrów poprosił prawnika o opinię na temat słów sponsora. Jeśli ten uzna, że naruszono dobra osobiste, to sędziowie pójdą do sądu. Wiemy, że w gronie sędziów, którzy chcą wytoczyć proces Skrzydlewskiemu, są wszyscy ci, których ten krytykował w mediach. W sumie grupa liczy pięciu sędziów. Jeśli sprawa trafi do sądu, to Skrzydlewski będzie musiał przedstawić dowody na istnienie spółdzielni, o której opowiadał w mediach. Skrzydlewski wydaje się być jednak pewny swego. Mówiąc o spółdzielni, dodawał, że nic nie można mu zrobić, bo nie jest prezesem, właścicielem, ani nawet sponsorem Orła (inna sprawa, że w ciągu ostatniego roku był na wszystkich konferencjach prezesów, jako osoba reprezentująca łódzki klub). Stwierdził też, że jeśli komuś nie podobają się jego słowa, to może mu wytoczyć proces. W sądzie może jednak mieć duży kłopot. O ile może dowieść sędziowskich pomyłek (mówił nawet o nich szef arbitrów Leszek Demski), o tyle problemem będzie udowodnienie, że była to celowa robota, że stała za tym jakaś zmowa. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo!