- Wystarczą dwa, trzy treningi, do tego ewentualnie jakiś sparing i będzie gotowy - ocenia Piotr Żyto, trener Falubazu Zielona Góra, który nie widzi w przypadku Patryka Dudka żadnego zagrożenia. - Przechodzi koronawirusa łagodnie, więc można założyć, że na te pięć dni przed normalnie będzie mógł wrócić do zajęć. Mamy przełożone mecze towarzyskie, więc niewykluczone, że uda mu się jakiś odjechać. A jak nie, to też sobie poradzi. To klasowy żużlowiec. Dudek przeszedł test na koronawirusa, bo poczuł się źle, stracił węch i pomyślał, że to może być COVID-19. Na ten moment nie informacji, czy zakaził też kogoś z drużyny. We wtorek cała drużyna ma być przetestowana i wtedy będzie wiadomo więcej. W każdym razie przygotowania Falubazu, póki co przebiegają bez zakłóceń. Na torze był tylko Mateusz Tonder, ale trener Zyto nie robi z tego dramatu. - Kiedyś zimy były surowsze, było jeszcze mniej czasu na przygotowanie. Teraz pogoda jest łaskawsza, a my narzekamy - komentuje. A wracając do Dudka, to można zaryzykować tezę, że jego zakażeni może utrudnić rozmowy polskim gościem z niższej ligi. Jeśli teraz kandydat na gościa skalkuluje sobie, że po zakażeniu Dudka jego szanse startów maleją o 50 procent (Dudek po koronawirusie zyska odporność, chociaż na jakiś czas, a z Polaków zostaje tylko Piotr Protasiewicz), to Falubaz może mieć kłopoty. Na pewno nie jest to mocna karta przetargowa w staraniach o zawodnika pokroju Grzegorza Zengoty Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź