W piątkowym meczu PGE Ekstraligi pomiędzy ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-em a Betard Spartą (początek o 20:30) wszystkie oczy siedzących przez telewizorami kibiców bez wątpienia będą skierowane na Artioma Łagutę. Rosjanin wraca do Grudziądza i po raz pierwszy od odejścia zmierzy się z klubem z województwa kujawsko-pomorskiego. Spędził w GKM-ie sześć lat (2015-2020), w każdym sezonie był zdecydowanym liderem drużyny prowadzonej jeszcze wtedy przez trenera Roberta Kempińskiego. To był owocny okres w karierze młodszego z braci, przy Hallera stał się prawdziwym kozakiem i czołowym zawodnikiem PGE Ekstraligi. O potencjale Łaguty dowiedzieliśmy się, kiedy zadebiutował w Polsce jako młodzieżowiec łotewskiego Lokomotivu Daugavpils. Był to 2008 rok. Młody Łaguta wykręcił wtedy na pierwszoligowym froncie średnią 1,894, co oczywiście było zaskoczeniem in plus. Do najwyższej klasy rozgrywkowej przeniósł się trzy lata później, lecz ani w Częstochowie, ani w Bydgoszczy nie był w stanie wskoczyć na właściwe obroty. Zrobił to dopiero jako żużlowiec Unii Tarnów, bo odbudował się pod okiem Marka Cieślaka (średnie biegowe 2,090 i 2,200). Po zdobyciu z popularnymi "Jaskółkami" brązowego medalu w Drużynowych Mistrzostwach Polski zdecydował się na transfer do beniaminka z Grudziądza. Rozkręcał się powoli, ale jak już złapał rytm, to stał się prawdziwym liderem oraz kandydatem do końcowego podium w Grand Prix. W latach 2017-2020 był trzecim, czwartym, piątym i drugim z najskuteczniejszych w elicie. To świadczy o jego powtarzalności. - Robiliśmy wszystko, żeby Artiom jeździł u nas jak najdłużej. Wydaje nam się, że rozwinął skrzydła i w Grudziądzu było mu dobrze - mówi Interii Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej w ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-ie. Grudziądzanie kontraktowali bardzo dobrego zawodnika, jednak wtedy pozycja Rosjanina nie była tak ugruntowana. - Ściągnęliśmy Artioma, bo mieliśmy pewne oczekiwania wobec niego. Celem była jak najlepsza jazda tego zawodnika dla naszego klubu. Jego umiejętności, technika jazdy spowodowały to, że stał się jednym z najlepszych zawodników PGE Ekstraligi - przyznaje nasz rozmówca Bez wątpienia Łaguta zasłużył na miłe przyjęcie ze strony grudziądzkich kibiców. Stadion przy Hallera niestety będzie pusty. - Na pewno szkoda, że w takich czasach żyjemy. Wszyscy wiedzieli, że w tym okresie może brakować kibiców. Byłoby milej, gdyby byli kibice, ale nie tylko z powodu przyjazdu Artioma. Oni też chcą oglądać mecze naszej drużyny - dodaje. Gdyby przyjezdny udałby się na spacer po Grudziądzu i zapytałby ubranego w koszulkę GKM-u człowieka o ulubionego zawodnika, to mógłby usłyszeć jedynie Artiom Łaguta lub Krzysztof Buczkowski. Rosjanin w pewnym sensie przypomniał czasy Billy'ego Hamilla. Świetny Amerykanin startował w GKM-ie w latach 1996-2000 i 2004. - To zupełnie inne czasy. Po pierwsze - nie da się tych zawodników porównać, a po drugie - ze sportowego punktu widzenia Artiomowi jeszcze trochę do mistrza świata Hamilla brakuje - twierdzi Cichoracki. - Łaguta to normalny zawodnik. Jak trafił do GKM-u, zawodnicy musieli znaleźć wspólny język i między sobą współpracować. Moim zdaniem ta współpraca bardzo dobrze się układała - ocenia wieloletni działacz grudziądzkiego klubu. Czas Rosjanina w Grudziądzu jednak już się skończył. W piątek, w dniu meczu założy tylko i wyłącznie żółty i biały kask (kolory przeznaczone dla gości0. Czy nowy trener - Janusz Ślączka przygotowuje niespodzianki dla doskonale znającego grudziądzki owal Łaguty? - Niespodzianek nie ma. Tor jest przygotowany pod naszych zawodników, mają robić jak najlepszy wynik. Czy to się uda? Zobaczymy - zaznacza Cichoracki. Młodszy brat Grigorija Łaguty w Grudziądzu startował najczęściej z numerami 5/13, a to oznaczało częste występy w parze z młodzieżowcami. Dla lidera była to komfortowa sytuacja, ponieważ kilka "oczek" miał niemal pewnych. Wystarczyło tylko skupić się na dwóch przeciwnikach, co 30-latkowi akurat wychodziło perfekcyjnie. Mógł liczyć na lepsze propozycje pod względem finansowym (stracił więc sporo pieniędzy), ale długo pozostawał wierny GKM-owi. Do czasu. Do końca sezonu 2020. Artiom Łaguta na torach PGE Ekstraligi: Sezon 2011 - Częstochowa (średnia biegowa 1,371) Sezon 2012 - Bydgoszcz (1,208) Sezon 2013 - Tarnów (2,090) Sezon 2014 - Tarnów (2,200) Sezon 2015 - Grudziądz (1,973) Sezon 2016 - Grudziądz (1,871) Sezon 2017 - Grudziądz (2,236 - trzeci wynik w lidze) Sezon 2018 - Grudziądz (2,390 - czwarty wynik w lidze) Sezon 2019 - Grudziądz (2,286 - piąty wynik w lidze) Sezon 2020 - Grudziądz (2,480 - drugi wynik w lidze) Awizowane składy: Betard Sparta Wrocław: 1. Daniel Bewley 2. Maciej Janowski 3. Gleb Czugunow 4. Artiom Łaguta 5. Tai Woffinden 6. Przemysław Liszka 7. Michał Curzytek ZOOLeszcz DPV Logistic GKM Grudziądz: 9. Krzysztof Kasprzak 10. Kenneth Bjerre 11. Norbert Krakowiak 12. Przemysław Pawlicki 13. Nicki Pedersen 14. Mateusz Bartkowiak 15. Denis Zieliński Początek meczu: godz. 20:30. Historia spotkań Sparty i GKM-u:27 zwycięstw Sparty0 remisów 15 zwycięstw GKM-u Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź