Może jeszcze gdzieś u Bartosza Zmarzlika w głowie Stal Gorzów jest umieszczona, ale myślę, że czym dalej w las, tym bardziej będzie zapominał o Stali Gorzów. Zresztą warunki, jakie mu stworzono w Motorze Lublin będzie przemawiało za tym, że zostanie tam na wiele lat. Dał Stali pstryczka w nos Zresztą podpisanie kontraktu w Motorze Lublin na dwa kolejne sezony bez podejścia do rozmów ze Stalą Gorzów i to po tym, jak prezes Waldemar Sadowski wręczył Zmarzlikowi "bilet" na powrót do Stali, to pstryczek w nos gorzowskiego zespołu. Choć nie wiem też, jakie były ustalenia Zmarzlika ze Stalą. Mogli sobie powiedzieć, że przechodzi do Motoru na 2 lata i jeśli wynik sportowy lublinian będzie dobry, a gorzowian słabszy, to zostanie w Lublinie na dłużej. Jeśli natomiast to Stali będzie się lepiej wiodło sportowo i organizacyjnie, mogą wrócić do rozmów. Tak go mogą ściągnąć Bartoszowi Zmarzlikowi trzeba stworzyć warunki organizacyjne, by w ogóle myślał o powrocie do Stali Gorzów, bo przecież dopiero po jego odejściu z gorzowskiego zespołu okazało się, że nie wszystko tam grało. Taki zawodnik, jak Bartosz Zmarzlik musi mieć czystą głowę, by skupić się tylko i wyłącznie na jeździe. Oczywiście niemniej ważne są finanse, które nie mogą odbiegać od tych, które zaproponował mu Motor Lublin. Bartosz Zmarzlik to ktoś więcej, niż tylko zawodnik Oczywiście Zmarzlik jest kimś więcej, niż tylko zawodnikiem dla danego klubu. To także wartość marketingowa dla zespołu. Jego mentor, Tomasz Gollob długo jeździł w Polonii Bydgoszcz, a później odszedł do Tarnowa, choć tarnowianie byli słabszym zespołem. Tomasz Gollob doprowadził ich do mistrzostwa Polski. Zmarzlik mógłby zatem zmienić Motor Lublin na gorszy sportowo klub, a sponsorzy nie powinni mieć do niego pretensji. Jeśli z tym słabszym klubem zrobi dobry wynik, to jego wartość tylko wzrośnie.