ZOOLeszcz DPV Logistic GKM w sześciu spotkaniach wywalczył trzy punkty i zajmuje siódme miejsce w tabeli PGE Ekstraligi. - Na tę chwilę nie jest źle, ale nie powiem, że jest jakoś super dobrze. Początek zapowiadał się gorszy. Widać, że zespół zaczyna ze sobą współpracować. Myślę, że przed sezonem porażki na własnym torze z drużynami z Gorzowa i Leszna były wkalkulowane. Wiadomo, jak oni są mocni. To żadna niespodzianka. Wygrana z wrocławianami i remis z Motorem Lublin uważam za dobry wynik - mówi nam Zbigniew Leszczyński, właściciel firmy ZOOLeszcz i sponsor tytularny grudziądzkiego klubu. Terminarz sprzymierzeńcem GKM-u - W meczu z lublinianami zabrakło trochę punktów. Nicki Pedersen i Paweł Miesiąc wpadli w taśmę, a w piętnastym wyścigu deszcz pokrzyżował plany. Wielu ekspertów przed sezonem typowało, że walka o utrzymanie rozstrzygnie się pomiędzy GKM-em, Apatorem i Falubazem. Myślę, że tak to dalej będzie wyglądało. Zdobyliśmy punkty w starciach z mocnymi zespołami. Daje to światełko w tunelu, że w końcowym rozrachunku będzie pozytywny finisz - ocenia. W drugiej rundzie do Grudziądza przyjadą zarówno torunianie, jak i zielonogórzanie. - Terminarz będzie naszym sprzymierzeńcem - zauważa Leszczyński. - Te trzy zdobyte punkty mogą być bardzo ważne. Jeżeli w tych dwóch wymienionych przez pana spotkaniach uda się nam zwyciężyć - nawet bez bonusa - to powinno to wystarczyć do utrzymania. Fajnie, że wszystko zaczyna się odbudowywać. Jest pozytywnie - dodaje. Miesiąc zmotywował Bjerre? W Grudziądzu żałują piątkowej porażki z Fogo Unią (39:51). - Apetyt bardzo wzrósł po remisie z Motorem. Wynik nie odzwierciedla całego przebiegu meczu, cały czas był na styku. Pojawiło się kilka błędów, Kenneth w jednym biegu trochę za szeroko wyjechał i z 5:1 zrobiło się 4:2. Mogło być lepiej, ale jechaliśmy z zespołem, który przez ostatnie cztery lata zdobywał mistrzostwo Polski. Gdyby udało się nam wygrać, byłaby to duża niespodzianka. Nie jest źle, trzeba jechać dalej. Jest fajna atmosfera - kontynuuje sponsor GKM-u. Leszczyński chwali również ruch grudziądzan z pozyskaniem Pawła Miesiąca. - Widać, że pojawienie się tego zawodnika miało wpływ na jazdę Kennetha Bjerre, który jedzie zupełnie inaczej niż na początku rozgrywek. Ten ruch był dobry, bo zawodnicy muszą walczyć o skład, teraz nie są pewni swojego miejsca. Nie chcę mówić, że Duńczyk wcześniej się nie starał. Wszyscy są profesjonalistami. Może to tylko zbieg okoliczności, że po pojawieniu się Pawła, zaczął się odradzać. Teraz punktuje na poziomie Pedersena. Paweł musi jeszcze trochę się rozjeździć i też będzie z niego pociecha. Walczy o każdy centymetr toru. Siedząc na trybunie widziałem, że kibice mocno go dopingują. Daje powody, żeby trzymać za niego kciuki - zaznacza. A Kasprzak siedzi i czeka Co sponsor grudziądzan zrobiłby z byłym wicemistrzem świata, który po wypożyczeniu Miesiąca wypadł ze składu? - Mam takie szczęście, że nie jestem trenerem/menedżerem Januszem Ślączką i nie muszę podejmować takich decyzji. To zadanie należy do menedżera, ja tylko dalej będę obserwował rozwój tej sytuacji. Nie mam żadnego zdania, mogę z boku się przyglądać i wspierać drużynę - kończy Leszczyński. ZOOLeszcz DPV Logistic GKM teraz czekają dwa spotkania wyjazdowe. Grudziądzanie w najbliższy piątek (28 maja) zmierzą się z Eltrox Włókniarzem, a 4 czerwca pojadą do Wrocławia. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź