Spotkanie Sparty i Włókniarza elektryzowało. Nic dziwnego, gdyż częstochowianie musieli dokonać niemal niemożliwego, czyli pokonać wrocławian, by liczyć się w walce o fazę play-off. Początek starcia goście mieli świetny. Może podopieczni Piotra Świderskiego dłużej utrzymaliby prowadzenie, gdyby nie sytuacja z szóstego biegu. Na drugim łuku upadł Przemysław Liszka, w którego uderzył Kacper Woryna. W teorii prosta sytuacja do oceny. Chwilę wcześniej Maciej Janowski ostro jednak wjechał pod Worynę, co zmusiło zawodnika do wyjścia na zewnętrzną. Na dodatek Liszka jechał bardzo niepewnie i być może upadłby nawet bez kontaktu. Mimo wszystko sędzia wykluczył zawodnika gości. Wielu z taką decyzją się nie zgodziło. Ważny był też moment wyścigu. Po wyjściu z pierwszego łuku było 1:5. Janowski i Liszka przedzierali się, ale wyraźnie z przodu jechał Bartosz Smektała. W powtórce natomiast lider klasyfikacji Grand Prix pokonał Smektałę. Sparta wygrała bieg 4:2, doprowadzając do remisu. "Teza jest słuszna, gdy panu pasuje?" Temat musiał zostać poruszony w Magazynie PGE Ekstraligi. Nikt nie spodziewał się jednak, że dyskusja w sprawie rozwinie się aż tak bardzo. W programie powstały dwa obozy, które wyraźnie zaznaczały wyższość swojej racji. Leszek Demski: Na powtórkach widać, że Janowski podjeżdża pod Worynę, a ten wynosi się na połowę szerokości toru, uderzając Liszkę. Będą dyskusje, że junior nie jechał płynnie. Czy mógł jednak utrzymać się na motocyklu po uderzeniu, czy był to upadek własny? Moim zdaniem do wykluczenia Woryna. Na pewno nie Janowski, bo jego atak był czysty. Woryna ewidentnie zmienił tor jazdy. Jacek Gajewski: Skupiłbym się na tym, czy Liszka mógł się utrzymać. W pamiętnym wyścigu przed rokiem Bartosz Zmarzlik otrzymał gorszy cios od Piotra Pawlickiego, a jednak utrzymał się na motocyklu. Leszek Demski: Nie każdy jest mistrzem świata. Jacek Gajewski: A to mamy inny regulamin dla mistrzów, a inny dla Liszki? Leszek Demski: A Liszka przewrócił się sam, czy przez uderzenie Woryny? Tomasz Dryła: Kacper robił wszystko, by nie zrobić nikomu krzywdy. Mirosław Jabłoński: Zachowanie Kacpra było spowodowane wjazdem Macieja pod niego. Gdzie i kiedy oglądać Polaków w Tokio - Sprawdź teraz! Leszek Demski: Atak Janowskiego był czysty. Nie doszukujmy się jego wykluczenia. Mirosław Jabłoński: Nie doszukuję się. Uwagę na jazdę Janowskiego zwrócił sam Kacper. W wiraż wjeżdża Woryna, a pod niego ostro wchodzi Janowski. Kacper kontruje potem motocykl. Mógł położyć się, tak jak zrobił to Liszka, który nie panuje nad motocyklem od początku biegu. Leszek Demski: Może to temat do osób nadających licencję. Może Liszce trzeba ją zabrać, skoro nie potrafi utrzymać się na motocyklu. Na dziś ją jednak ma. A wejścia Woryny i Janowskiego to dwie różne sprawy. Po ataku Kacpra kontakt był. Mirosław Jabłoński: Często mówi pan, że warto spojrzeć, co działo się wcześniej i co wpłynęło na sytuację. A tu jazda Woryny wynikała z wejścia Janowskiego. Leszek Demski: Oceną jazdy zawodników zajmujecie się wy. Ja zajmuję się pracą sędziów. I swoją ocenę podałem. Tomasz Dryła: Tylko proszę, by pan nie przerywał. Powiedział pan kiedyś, że to Mirek jeździ na żużlu, więc skoro żużlowiec tak mówi, to pewnie ma rację. Teraz też pan to przyzna, czy ta teza jest słuszna, kiedy panu odpowiada? Leszek Demski: Ja oceniłem sytuację tak, a nie inaczej. A Mirek może oceniać, dlaczego zawodnicy pojechali w dany sposób. Dla mnie arbiter podjął słuszną decyzję i nie ma sensu dalej dyskutować.