Kacper Woryna ostatnimi lepszymi występami nieco zamazał całościowy obraz sezonu 2021 w jego wykonaniu. Początkowo przecież jechał fatalnie, nie mógł kompletnie poradzić sobie ze sprzętem i zmianą otoczenia. W pierwszych pięciu meczach ligowych zdobył łącznie 15 punktów. Obudził się dopiero w Gorzowie, gdzie przywiózł 10+2. Od tego czasu poza wpadką w Lesznie jedzie dobrze lub przyzwoicie. Problem w tym, że czołową czwórkę Eltrox Włókniarz przegrał pierwszą częścią sezonu, kiedy to brakowało głównie punktów Woryny właśnie. Kacper jedzie lepiej, ale w tej chwili spotkania w PGE Ekstraligi mają dla częstochowian charakter półtowarzyski. Po raz pierwszy w życiu barwy klubowe zmienił również Bartosz Smektała. 23-letni żużlowiec rozstał się z macierzystą Fogo Unią Leszno, co dla wielu było szokiem. Póki co można stwierdzić, że ta zmiana na dobre mu nie wyszła. Żużlowiec zawiódł w wielu meczach i ma średnią biegopunktową ledwie 1,484. Gorszych od niego jest raptem kilku seniorów. Nawet przeżywający kolejny bardzo słaby sezon Chris Holder ma przeciętną wyższą niż Smektała. Największym problemem utalentowanego i wciąż młodego zawodnika jest niestabilność - potrafi przeplatać świetne biegi bardzo słabymi. Zresztą spójrzmy nawet na jego ostatni ligowy występ przeciwko eWinner Apatorowi Toruń - 3,1,3,0,0. Zostają, bo lepszych brak Logika nakazywała myśleć, że obaj zawodnicy mogą mieć obawy dotyczącego tego, czy Włókniarz będzie chciał ich zostawić na przyszły rok. Okazało się jednak, że błyskawicznie ogłoszono pozostanie zarówno Smektały, jak i Woryny. To dobrze świadczy o klubie. Widać, że prezes Michał Świącik ufa tym chłopakom i wierzy, że za rok będzie lepiej. Tak naprawdę nie ma też dla nich ewentualnych zmienników, no bo kto miałby nimi być? Czołowych polskich seniorów trudno wyrwać z obecnych drużyn, a ci których może ściągnąć byłoby łatwiej, nie dają gwarancji punktowych. Woryna i Smektała również nie, ale mają ku temu znacznie lepsze predyspozycje. Pozostaje pytanie, co w przypadku kolejnego słabego sezonu duetu Polaków? Jeśli Włókniarz znów nie wejdzie do fazy play-off, w klubie może dojść do trzęsienia ziemi i kadrowej rewolucji. Na razie pierwszymi do odstrzału są Jonas Jeppesen i trener Piotr Świderski. Zagrożona jest pozycja Fredrika Lindgrena. Woryna i Smektała mogą spać spokojnie, choć przed nimi wielka próba. Muszą udowodnić, że nadają się do jazdy w PGE Ekstralidze poza macierzystym klubem. Gdyby kiepski sezon im się powtórzył, we Włókniarzu mogą stracić cierpliwość.