Los marwis.pl Falubazu zależy w tej chwili od Eltrox Włókniarza właśnie. Ekipa Piotra Żyty ma bardzo słaby sezon i plasuje się w tabeli o miejsce wyżej niż grudziądzanie, mając punkt więcej. Matematyka jest zatem bardzo prosta - jeśli GKM wygra u siebie z Włókniarzem, to Falubaz spadnie do eWinner 1. Ligi. Remis także urządza zielonogórzan, bo wówczas będą mieć tyle samo punktów, co GKM, ale lepszy bilans bezpośrednich starć. W lubuskiem jednak obawiają się tego, że może dojść do sensacji, czyli zwycięstwa gospodarzy, którzy pojadą z nożem na gardle. Żyto powiedział nawet, że w kontekście spotkania w Grudziądzu dochodzą do różne słuchy, czym tylko dolał oliwy do ognia, dając do zrozumienia, że ma podejrzenia co do czystości tego meczu. Wydaje się jednak, że akurat z tym mocno przesadził. Szanse GKM-u wydawały się całkiem realne jeszcze kilka dni temu. Świadczył o tym przede wszystkim kiepski sezon Włókniarza i fakt odjechania meczu w Grudziądzu de facto w towarzyskim charakterze. Mówiło się, że brak motywacji może przełożyć się na brak zaangażowania, choć wiemy, że z racji systemu wynagradzania, w żużlu nie ma meczów o nic. Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie po informacji o zawieszeniu Nickiego Pedersena, który nadal pokutuje za zachowanie, jakiego dopuścił się w lidze duńskiej (wszedł na wieżyczkę i zwyzywał sędziego). Bez tego żużlowca GKM ma minimalne szanse na wygraną. Ale nieobecność trzykrotnego mistrza świata, to kłopot nie tylko dla miejscowych. Brak Pedersena problemem... Włókniarza? Jeśli Włókniarz pojedzie w Grudziądzu słabo i przegra, to niczego to w ich kwestii nie zmieni. Oni i tak mają sezon przegrany. Nie weszli do fazy play-off, nie będzie ich w decydujących meczach sezonu. Do kujawsko-pomorskiego jadą teoretycznie bez presji. Teoretycznie. W praktyce ta na pewno byłaby mniejsza, gdyby jednak Pedersen był w składzie GKM-u. Dlaczego? Gdyby jadący w takim zestawieniu GKM pokonałby częstochowian, nikt nie uwierzy, że odbyło się to w pełni sportowej walce, przy stuprocentowym zaangażowaniu. Niezależnie od wszystkiego, Włókniarz byłby obrzucany epitetami i musiałby przyjąć wielką falę krytyki. Zarzucono by mu podejście do poważnego meczu jak do sparingu czy niepoważne potraktowanie rywala. Jako że dla Włókniarza, spotkanie w Grudziądzu jest bez znaczenia, kto wie czy goście nie woleliby, aby Pedersen jednak pojechał. Uniknęliby wówczas ewentualnych nieprzyjemności, które mogą się pojawić po porażce, mającej ogromny wpływ na końcową tabelę PGE Ekstraligi. Z Duńczykiem w składzie GKM jest nieporównywalnie mocniejszy i przegrana z takim zespołem jest do wytłumaczenia. Tym bardziej, że Włókniarz jedzie w tym roku raczej kiepsko. Jeśli jednak Madsen i spółka polegną mimo braku Pedersena, możemy mieć na koniec sezonu niezłą sensację. Aż strach pomyśleć, co wówczas pomyślą o tym w Zielonej Górze.