Noty dla zawodników ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u: Przemysław Pawlicki 1. Był strasznie wolny na dystansie. W poprzednich meczach spisywał się zdecydowanie lepiej. W Częstochowie niestety przypominał siebie z ubiegłego sezonu, który - jak dobrze pamiętamy - zakończył się dla niego wielką klapą. Trzy starty i dwa zdobyte punkty (na wykluczeniu Świdnickiego i Lindgrenie). Krajowy zawodnik grudziądzan ma nad czym myśleć przed wyjazdem do Wrocławia. Seweryn Orgacki brak oceny. Zastąpił w meczowym składzie Romana Lachbauma, ale nie wyjechał do żadnego wyścigu. Taki scenariusz mogliśmy przewidzieć już przed samymi zawodami. Paweł Miesiąc 3. Kolejny żużlowiec, którego Janusz Ślączka wpisał do składu w dniu zawodów. Miesiąc ponownie zastąpił Kasprzaka i znów za bardzo nie ma się do niego o co przyczepić. Pojechał jak na "drugą linię" przystało - 6 "oczek" z bonusem. Z rywali pokonał Worynę i Miśkowiaka, czyli pokazał plecy naprawdę solidnym zawodnikom. Trzeci punkt przywiózł w trzyosobowej obsadzie, kiedy wykluczony został Jonas Jeppesen. Pozostałe już na kolegach z drużyny. Kenneth Bjerre 2+. Na szczęście dla ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u, jak i dla niego samego pozbierał się po dwóch zerach na początku spotkania. Później Duńczyk przywiózł trzy "dwójki", jednak losy meczu były już rozstrzygnięte. Na wyjazdach wciąż często brakuje mu prędkości. Dobrze - z perspektywy grudziądzan - że znalazł odpowiednie silniki na domowy tor, lecz zespół potrzebuje pokaźnych zdobyczy 37-latka także na wyjazdach. Nicki Pedersen 5. To już nie przypadek, że Duńczyk w pierwszej części spotkania jest dominatorem, a w kolejnych startach prawdę mówiąc zawodzi. Pod Jasną Górą pewnie zwyciężył w trzech swoich pierwszych wyścigach, w trzech następnych było znacznie gorzej. W gonitwie trzynastnej ostro potraktował Pawła Miesiąca, Polak miał pełne prawo nieco się zdenerwować. Denis Zieliński 1. Miał swoje momenty, ale nie przełożyły się one na wynik. Dwa punkty zdobył tylko na kolegach z zespołu (Bartkowiaku i Bjerre). W dodatku blokował Duńczyka. Potracił trochę punktów na dystansie. W Grudziądzu powinni cieszyć się z małych rzeczy - u Zielińskiego widać bowiem progres w porównaniu z poprzednim sezonem. Mateusz Bartkowiak 1. Kompletnie nie liczył się w dwóch swoich biegach, dlatego w trzecim zastosowano za niego rezerwę taktyczną, która jednak nie zdała egzaminu. To drugi tak słaby wyjazd juniora wypożyczonego z Gorzowa. Zawiódł również w Toruniu. Norbert Krakowiak 4+. Największe zaskoczenie w grudziądzkim zespole. Niespodziewanie to on - obok Nickiego Pedersena - był liderem ekipy z Hallera 4. Krakowiak co prawda potracił kilka "oczek" na trasie, ale miał dobre starty i świetnie dopasowany motocykl. To najlepszy jego występ w tym sezonie. Pokonał m.in. Madsena czy dwukrotnie Lindgrena. Noty dla zawodników Eltrox Włókniarza Częstochowa: Fredrik Lindgren 3. Szwed nie potrafił ustabilizować swojej dyspozycji. Raz był szybki i wygrywał z Pedersenem, by chwilę później oglądać plecy Krakowiaka. Duńczyk oczywiście też mu się odgryzł. Był to mecz z jednym z najsłabszych zespołów w PGE Ekstralidze, więc dwa zera nie powinny się Lindgrenowi przytrafić. Strach pomyśleć, co by było, gdyby pod Jasną Górę zawitała mocniejsza drużyna. W biegu jedenastym pokonał parę Duńczyków i wybił przyjezdnym marzenia o jakimkolwiek dobrym wyniku. Jonas Jeppesen 4. Słabo wychodził spod taśmy, lecz na dystansie dokonywał rzeczy niemożliwych. W biegu czwartym jechał ostatni i wyprzedził rywali. W dziewiątym na trzecim okrążeniu uporał się z Pawlickim. Później przydarzyło mu się pechowe wykluczenie. Kogoś sędzia musiał wykluczyć, zdecydował się na Jeppesena. Groźnie wyglądał upadek żużlowca gospodarzy w trzynastej odsłonie dnia. Na szczęście wstał i udał się do parku maszyn o własnych siłach. Bartosz Smektała 5+. Takiego Smektałę chce oglądać trener Świderski, prezes Świącik, a przede wszystkim chcą oglądać kibice Włókniarza! Polak w końcu był szybki, nie popełniał błędów i z bonusami otarł się o komplet! 11+3 - za taki wynik można wychowanka Unii Leszno tylko chwalić i chwalić. Jedynym rywalem, któego w pewnym momencie musiał uznać wyższość, był Nicki Pedersen. Kacper Woryna 2+. Tydzień temu znalazł odpowiednią prędkość na gorzowski tor, ale w Częstochowie nadal ma co poprawiać. Szybki był w biegu trzecim, kiedy wyprzedził Krakowiaka i do końca zabierał się za Nickiego Pedersena. W pozostałych wyścigach walczył z całych sił, jednak nie był już tak błyskotliwy. Raz wyprzedził Zielińskiego, ale był to bardziej efekt błędów młodzieżowca. Leon Madsen 5. Na samym początku kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia widząc bezradnego Duńczyka. Tak naprawdę to przypominał siebie z poprzedniego domowego starcia z Betard Spartą Wrocław. Następnie Madsen zjechał do parku maszyn - tam najprawdopodobniej popracował nad sprzętem i później dowoził już same "trójki", najczęściej będąc poza zasięgiem grudziądzan. Wraca na właściwe tory. Jakub Miśkowiak 4+. Najlepszy junior PGE Ekstraligi w piątkowym starciu po raz kolejny pokazał swoje walory. Pojawił się w czterech wyścigach i trzy rozstrzygnął na swoją korzyść. W środku zawodów przyjechał do mety ostatni, wpadki zdarzają się jednak każdemu. Ostatnio przekonał się o tym nawet Bartosz Zmarzlik. Mateusz Świdnicki 4. Najlepsza para młodzieżowa znów dała o sobie znać. Miśkowiak potrzebował wsparcia drugiego juniora - Świdnicki nie miał najmniejszych kłopotów z pokonaniem młodzieżowców z Grudziądza. W dalszej części zawodów dołożył jeszcze jedno podwójne zwycięstwo, tym razem do spółki ze Smektałą. Stracił szansę na lepszy wynik nieszczęśliwie upadając w biegu szóstym. Bartłomiej Kowalski brak oceny. Nie wyjechał na tor, więc nie mamy możliwości go ocenić. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź