Ranking wygrała Anna Lewandowska, żona piłkarza Roberta Lewandowskiego. Natomiast z żużlowego środowiska w zestawieniu mamy jeszcze, na 33. miejscu, Aleksandrę Marmuszewską z Motoru Lublin. Wróćmy jednak do Ilony Termińskiej, która od listopada 2015 jest prezesem eWinner Apatora Toruń. Przemysław Termiński uzyskał wówczas mandat senatora RP i musiał zrezygnować z prezesury, zastąpiła go żona. Apator pod rządami Termińskiej jeździ w kratkę. Dwa lata temu spadł z PGE Ekstraligi, ale po roku do niej wrócił. Przed degradacją wyniki też były takie sobie. Jednak pani prezes nie można oceniać przez pryzmat wyniku sportowego, bo ona nie wtrąca się menedżerom i swojemu mężowi w kadrowe sprawy. W Toruniu to mężczyźni decydują o tym, kto jedzie, a ona dba o tematy organizacyjne, marketingowe i finansowe. Opuściła tylko trzy meczeTermińska kiedyś w rozmowie z Magazynem Toronto zdradziła, że wielkim kibicem żużla był jej tata, a mąż Przemysław był sponsorem jeszcze wtedy, gdy drużyna jeździła na starym torze na Broniewskiego. Ona sama uważa się za zagorzałą fankę żużla. Odkąd Apator przeniósł się na Motoarenę opuściła raptem trzy mecze domowe. Na motorze jechała dwa razy w życiu jako pasażerka na harleyu męża. - Za pierwszym razem siedziałam z zamkniętymi oczami. Chyba przeraża mnie wielkość motocykla, czuję przed taką maszyną respekt, ale może jeszcze kiedyś się przekonam. Wolę oglądać, niż jeździć - mówiła dla Magazynu Toronto. Pani prezes jest wielką fanką biegania. Potrafi pokonać 16 kilometrów. Kiedy biega, to myśli o sprawach zawodowych. To jest chyba to stałe myślenie o klubie i żużlu, o którym pisał jej mąż Przemysław. 31. Miejsce żony uznał on też za dobry prognostyk na przyszłość dla Apatora. - Nie byłoby jednak tego, gdyby nie jej codzienna żmudna praca. Dziesiątki spotkań z zawodnikami, partnerami, sponsorami i środowiskiem kibiców - napisał. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź