Informacja o zakażeniu braci Holderów koronawirusem wprowadziła spore zamieszanie. Kibice już zaczęli się zastanawiać, czy nie należałoby przełożyć planowanego na 4 kwietnia meczu eWinner Apatora Toruń z Falubazem Zieloana Góra. Zwłaszcza, że bracia dopiero 2 kwietnia zakończą okres 10-dniowej izolacji. Trener Tomasz Bajerski twierdzi jednak, że problemu nie ma. - My już mieliśmy jedenaście treningów na torze - mówi nam szkoleniowiec. - Braci brali udział w sześciu, bądź nawet siedmiu z nich. Oni są już bardzo dobrze wjeżdżeni. Dobrze się też czują, koronawirus przebiega u nich łagodnie, więc 2 kwietnia powinni wrócić silni i gotowi do jazdy. Jak się uda, to zrobimy jeszcze trening dzień przed zawodami i to będzie ten ostatni szlif. Poza braćmi zakażony jest też junior Kamil Marciniec. Nikt więcej, choć drużyna świętowała urodziny Jacka Holdera. - Ja nawet nie wiem, czy tam wszyscy na tych urodzinach Jacka byli - mówi nam Bajerski. - Zresztą u nas praktycznie już nie ma kto się zakazić. Przedpełski już też miał koronawirusa. Chyba tylko Lambert i Miedziński jeszcze nie mieli, choć pewności też nie mam. Wiadomo, że ci, którzy przeszli COVID-19, przynajmniej teoretycznie, mają ochronę na jakiś czas - informuje Bajerski. W meczu Apatora z Falubazem pojedzie też inny niedawno zakażony zawodnik, czyli Patryk Dudek. Zielonogórzanin będzie miał 5 dni na przygotowanie do meczu, bo jego izolacja już trwa i skończy się 28 marca. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź