Jak ustaliła Interia, żaden z trzech wymienionych organów nie złożył odwołania od decyzji Panelu Dyscyplinarnego. Jak dowiedzieliśmy się w POLADA, choć termin na złożenie odpowiednich dokumentów mija 20 lipca, należy wykluczyć dalsze działania w tej sprawie. Jeżeli odwołanie któregoś z uprawionych organów miałoby wpłynąć, już trwałyby w tym kierunku jakieś prace. Nic takiego nie ma miejsca, więc Drabik może powoli szykować się do powrotu na tor. Zbyt duża kroplówka Cała sprawa ma swój początek w 2019 roku. Po finale PGE Ekstraligi pomiędzy Fogo Unią Leszno a Betard Spartą Wrocław, Drabik został wytypowany do kontroli antydopingowej. W jej trakcie przyznał się do przyjęcia wlewu witaminowego, którego objętość przekraczała dozwoloną dawkę. Badania nie wykazały jednak żadnych substancji zabronionych w organizmie żużlowca. Drabik startował jednak w sezonie 2020. Wszystko dzięki umiejętnym działaniom prawników, którzy korzystali z każdej możliwości obrony swojego klienta. Żużlowiec nie był jednak tak skuteczny, jak we wcześniejszych sezonach i przedwcześnie go zakończył. Jak przyznał w opublikowanym później oświadczeniu, "Straciłem wszystkie dobre emocje, które kierowałem do tej dyscypliny (...)". 12 miesięcy bez startów w zawodach 23-latek został zawieszony na okres 12 miesięcy. W tym czasie Maksym Drabik nie może angażować się w działalność sporcie - nie może pełnić żadnych funkcji ani w klubie, ani w związku, ani w trakcie oficjalnych zawodów. Oczywiście nie może też brać udziału w żadnych zawodach. W okresie zawieszenia obowiązuje go też zakaz uczestnictwa w treningach organizowanych przez klub. Oficjalny powrót na motocykl może odbyć się dopiero na dwa miesiące przed końcem okresu zawieszenia. Oznacza to, że Drabik na tor może wyjechać najszybciej 30 sierpnia br., czyli za niego ponad miesiąc. Uczestniczyć w zawodach może dopiero od 30 października. Młody zawodnik po powrocie nie powinien narzekać na brak zainteresowania ze strony klubów. Jak pokazuje historia, żużlowcy wracający po zawieszeniu prezentują się nawet lepiej niż przed nim. Tak było choćby w przypadku Darcy’ego Warda, który po powrocie na tor był w życiowej formie. Na korzyść Drabika działa też fakt, że będzie mógł startować jako zawodnik do lat 24. Z miejsca można założyć, że nawet jeśli nie będzie najlepszym zawodnikiem na tej pozycji, będzie w czołówce ligi. Piotr Kaczorek