Zdaje się, że ostatnie słowo na rynku transferowym w 2023 roku należy do Betard Sparty Wrocław. Wypożyczenie Jakub Krawczyka z Arged Malesy Ostrów trzeba nazwać wielkim hitem. Paradoksalnie to wzmocnienie może odmienić oblicze drużyny Dariusza Śledzia. To może być brakujące ogniwo. Transfery. Szach - mat Sparty Wrocław Sytuacja jest o tyle ciekawa, że kilka miesięcy temu wrocławianie przegrali wyścig o kontrakt Jakuba Krawczyka. Długo wydawało się, że 19-latek wzmocni ekstraligowca, ale ostatecznie przystał na ofertę przedłużenia umowy z Arged Malesą Ostrów. To tam miał mieć okazję do regularnej jazdy i wywalczyć z drużyną awans do PGE Ekstraligi. Wszystko zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy okazało się, że ostrowianie muszą szukać kasy na zapłacenie kary za niespełnienie wymogów regulaminowych związanych ze szkoleniem. Sparta może mówić więc o dużym szczęściu, bo temat Krawczyka wrócił, a sam zawodnik wskazał właśnie wrocławski klub jako ten, do którego chciałby dołączyć. Wcześniej działaczom przeszło koło nosa kilka ciekawych nazwisk, które sondowali na rynku. Mowa tutaj m.in. o Franciszku Majewskim. Ostatecznie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Najpierw Sparta wzmocniła się zdolnym Filipem Seniukiem z Ostrowa, a teraz dołożyła do tego Krawczyka. Cała prawda o Kowalskim w Gorzowie. Tak go załatwili Juniorzy Sparty nie będą odstawać od konkurencji Do tego wszystkiego jest jeszcze Kamil Andrzejewski, więc trener Dariusz Śledź będzie miał w kim wybierać. W każdym razie dla wrocławian najważniejsze jest to, że formacja młodzieżowa wygląda teraz całkiem dobrze. Pewnie trudno równać ją do duetu Motoru Lublin (para Przyjemski - Bańbor), ale na tle pozostałych zespołów wygląda to naprawdę obiecująco. Na koniec dodajmy, że na tym transferze może zyskać cała liga, bo akcje Sparty bez wątpienia idą w górę. Motor ciągle pozostaje faworytem do obrony tytułu mistrza Polski, ale Sparta tym ruchem mocno postraszyła swojego wielkiego rywala. Kibice zaniepokojeni. Lider wciąż ma rękę w gipsie