Wadim Tarasienko w zeszłym roku jechał fenomenalnie. W barwach drugoligowych Wilków Krosno wykręcił kosmiczną średnią 2,652 pkt./bieg. Nie gorzej szło mu w barwach macierzystego Lokomotivu Daugavpils, dla którego startował jako gość - zdobywał średnio 2,146 punktu w każdym biegu. Tak dobra postawa przykuła uwagę innych klubów i Rosjanin zamienił drużynę Cellfast Wilków na Abramczyk Polonię Bydgoszcz. Pomimo bardzo udanego poprzedniego sezonu, część kibiców wątpiła w możliwości Tarasienki. Jak na razie, wydaje się, że niesłusznie. Rosjanin bardzo dobrze zaprezentował się w Kryterium Asów Polskich Lig Żużlowych, w którym zajął drugie miejsce po barażu przegranym z nie byle kim, bo z Mistrzem Świata, Bartoszem Zmarzlikiem. Bardzo dobrze zaprezentował się również w sparingach, które Abramczyk Polonia odjechała z rywalem zza miedzy, eWinner Apatorem Toruń.Tak dobra forma musiała przykuć uwagę prezesów klubów PGE Ekstraligi, które mogą kontraktować gości z niższych lig na wypadek zakażenia wirusem SARS-CoV-2 jednego z pięciu najlepszych, sklasyfikowanych w zeszłym sezonie, żużlowców drużyny. Wybór padł na Falubaz, dla którego Tarasienko jest pierwszym zakontraktowanym zawodnikiem w ramach tej możliwości regulaminowej. - Wadim Tarasenko to po Kryterium Asów gorące nazwisko. Jest gotowy na to, żeby nas wspomóc na wypadek choroby któregoś z podstawowych zawodników zagranicznych. Rosjanie zawsze potrafili zrobić w Falubazie wiele pozytywnego zamieszania, począwszy od Artioma Wodiakowa po Aleksandra Loktajewa. Wierzymy, że Wadim będzie postrzegany jako równie charakterny i waleczny - skomentował dla klubowej strony internetowej prezes ZKZ SSA Wojciech Domagała. Ciekawe jest to, że Tarasienko nie miał jeszcze okazji zaprezentować się w sezonie 2021 w meczu ligowym. Kontrakt z Falubazem w tych okolicznościach pokazuje tylko, jak dobre wrażenie Rosjanin pozostawił po sobie w zawodach, w których miał okazję w tym roku startować. Pytanie jednak, czy zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz w ogóle dostanie szansę zaprezentowania się w barwach zielonogórskiej drużyny. Jak informował jej trener, Piotr Żyto, większość zawodników ma w swoich organizmach przeciwciała po przebyciu COVID-19, co oznacza, że w teorii nie mogą oni jeszcze przez jakiś czas zachorować ponownie na tę chorobę.Piotr Kaczorek Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź