Żużel. PGE Ekstraliga. Taki zawodnik to skarb! Lojalny i jeszcze sprzęt pożycza kolegom
Tai Woffinden kończy właśnie swój dziesiąty sezon startów w barwach Betard Sparty Wrocław. Jubileusz ma szansę uczcić wielkim sukcesem, bo wrocławianie w roli faworyta przystąpią za tydzień do finału PGE Ekstraligi. Brytyjczyk swojego udziału w potencjalnym sukcesie nie ma jednak zamiaru ograniczać do zdobywania punktów na torze. Woffinden pomaga również słabszym zawodnikom wrocławskiego zespołu.

Juniorzy Betard Sparty Wrocław zszokowali żużlowy świat, gdy w Lesznie najpierw z łatwością pokonali juniorów leszczyńskiej Unii, a później Przemysław Liszka przywiózł za swoimi plecami Janusza Kołodzieja, wygrywając bieg. Michał Curzytek też miał swój moment chwały, gdy w drugim starcie wychodził z pierwszego łuku na prowadzeniu. Niestety nie udało mu się dowieźć zwycięstwa do mety, ale dobre wrażenie pozostało.
Okazuje się, że duża zdobycz punktowa młodzieżowców Betard Sparty Wrocław nie wynikała tylko z kunsztu zawodników - choć on również był konieczny - ale również z odpowiedniego sprzętu. Michał Curzytek został wsparty silnikami od Taia Woffindena, które wyszły spod rąk tunerskiego numeru jeden, Ryszarda Kowalskiego.
Choć oczywiście motocykl z dobrym silnikiem sam punktów nie zdobędzie i dopiero wtedy, gdy dosiądzie go odpowiedni żużlowiec, będzie z niego użytek, to roli sprzętu w żużlu nie można bagatelizować. Widać to było chociażby w zeszłym sezonie na przykładzie Daniela Bewley’a, innego z zawodników wrocławskiej Sparty.
Brytyjczyk od wielu lat uchodzi za jeden z największych żużlowych talentów na Wyspach. Nie było jednak tego zupełnie widać na początku poprzedniego sezonu, gdy niczym nie przypominał żużlowca, którym zachwycali się obserwatorzy. Z odsieczą przybył... właśnie Woffinden.
Trzykrotny indywidualny mistrz świata pożyczył Bewley’owi swój silnik i młody żużlowiec został odmieniony. Z miejsca zaczął nie tylko lepiej punktować, ale też lepiej wyglądać na motocyklu. W kilka tygodni Brytyjczyk nie nauczył się jeździć, więc różnicę robił motocykl i pomoc teamu Woffindena, która pozwoliła wycisnąć z pożyczonego sprzętu maksimum możliwości.
Efekty współpracy były na tyle dobre, że Woffinden wsparł Bewley’a również na początku tego sezonu. Motocykle młodego żużlowca były składane przez mechaników trzykrotnego mistrza świata i Woffinden użyczył Bewley’owi również swoje silniki. W trakcie sezonu 22-latek korzystał nie tylko z silników lidera wrocławskiej Sparty (dokupił dodatkowe jednostki u Asheley’a Holloway’a), ale sam fakt pomocy warto odnotować.
Woffinden to skarb nie tylko dla pionu sportowego Betard Sparty, ale również dla klubowych działaczy. Pomimo regularnie spływających lukratywnych ofert z innych ośrodków, Brytyjczyk pozostaje lojalny wrocławskiemu klubowi. Taki żużlowiec to skarb, szczególnie przy tak zabetonowanym rynku transferowym.
