Fogo Unia dawno nie miała takiej sytuacji, kiedy jej największą bolączką byli młodzieżowcy. Przez lata formację juniorską klubu z Leszna tworzyli bowiem Bartosz Smektała i Dominik Kubera. Nawet gdy pierwszy z nich osiągnął wiek seniora, to drugi wciąż miał przed sobą rok startów jako zawodnik do lat 21. W tym sezonie wszystko uległo zmianie i dwóch największych wychowanków ostatnich lat przynajmniej na razie muszą zastąpić Kacper Pludra i Krzysztof Sadurski. Młodzieżowcy drużynowych mistrzów Polski nie najlepiej rozpoczęli tegoroczne rozgrywki PGE Ekstraligi. W inauguracyjnym spotkaniu na domowym torze przeciwko Moje Bermudy Stali zjadła ich chyba presja i zbyt wysokie oczekiwania, bowiem niełatwo zastąpić tak wielkiego zawodnika, jakim jest chociażby Dominik Kubera. Kumulacja tego wszystkiego sprawiła, że obaj łącznie w całym spotkaniu zdobyli zaledwie trzy punkty i byli w cieniu zarówno Wiktora Jasińskiego, jak i Kamila Nowackiego z zespołu gości. Jeszcze gorszy występ leszczyńscy juniorzy zaliczyli w Częstochowie, gdzie ich Fogo Unia mierzyła się z Eltrox Włókniarzem. Wówczas duet młodych "Byków" nie pokonał na torze żadnego rywala, a swoje jedyne "oczko" Krzysztof Sadurski zdobył na koledze z pary w biegu drugim. Całe szczęście, że na przyzwoitym poziomie pojechali seniorzy, bowiem w przeciwnym wypadku ten mecz mógł źle skończyć się dla podopiecznych Piotra Barona. Po kiepskim występie pod Jasną Górą z pewnością wielu leszczyńskich kibiców straciło nadzieję na nagły przebłysk formy duetu młodzieżowców. A jednak! Iskierka nadziei pojawiła się w sobotnim meczu przeciwko eWinner Apatorowi. Starcie z beniaminkiem PGE Ekstraligi szczególnie dobrze zapamięta Kacper Pludra. 18-latek dość skutecznie z rywalami powalczył już w biegu juniorskim. Co więcej, w końcowej fazie zawodów pokonał faworyzowanego Krzysztofa Lewandowskiego z Torunia i kto wie, czy nie przywiózł wtedy dla swojej drużyny punktu na wagę złota. Nie możemy zapominać również o Krzysztofie Sadurskim, który od siebie dorzucił dwa cenne "oczka". Co prawda forma leszczyńskich juniorów aktualnie jest daleka od ideału, ale nie da ukryć się, że widać drobne postępy. Przypomnijmy, że Bartosz Smektała zanim stał się jednym z najlepszych zawodników w kraju, przez pierwsze sezony woził ogony. Należy mieć również na uwadze fakt, iż za kilka tygodni szesnaście lat skończy Damian Ratajczak, który talentem podobno dorównuje Smektale, czy Kuberze. Fogo Unia co prawda ma teraz najgorszych juniorów w lidze, ale sytuacja w przeciągu sezonu może zmienić się na ich korzyść. Wówczas podobnie jak miało to miejsce w latach ubiegłych, staną się maszyną nie do zatrzymania. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź