Noty dla Motoru Lublin Jarosław Hampel 4. Źle przechorował koronawirusa. Długo nie było wiadomo, czy zdąży wyzdrowieć na mecz w Gorzowie. Przystąpił do niego z marszu, ale na torze w ogóle nie było widać, że ostatnich parę dni spędził w łóżku. Z bonusami najlepsza strzelba drużyny. Krzysztof Buczkowski 3. Indywidualny wynik zamazuje obraz całego występu, bo jest zdecydowanie lepszy niż jazda. Na rozkładzie beznadziejny Karczmarz, słabi juniorzy Stali i koledzy z zespołu. Po przyjściu do Lublina miało być nowe otwarcie, a wychowanek GKM-u Grudziądz wyglądał na motorze identycznie jak w poprzednim sezonie. Grigorij Łaguta 3. Nie popisał się niczym spektakularnym, jak to ma w zwyczaju. Gasł w oczach i zakończył spotkanie bez zwycięstwa biegowego, co dla lidera i kapitana zespołu jest wstydliwym wynikiem. W ostatnich wyścigach rywale szybko odebrali mu ochotę do jazdy. Po dwóch defektach wyścigi większą ich część obejrzał z murawy. Mark Karion 1. Nie był to debiut marzeń w polskiej lidze. Zawody zakończył na początku pierwszego łuku. Wystartował spod taśmy i poszedł prosto w płot. Dobrze, że nic mu się nie stało. Później już oglądał zawody z na telewizorze w parku maszyn. Mikkel Michelsen 4. Paliwa i zdrowia wystarczyło na trzy starty. W kolejnych biegach przywoził za plecami wyłącznie partnerów z zespołu. Być może było to pokłosiem dwóch niebezpiecznych wypadków. Wpierw z rodakiem Thomsenem, a później sam zawadził kolanem o tor. Wiktor Lampart 1. Trzy zera. Po prostu tragedia. Zawodnik przeszedł obok meczu i nie łapał się rywalom na szprycę. Podobnie jak w przypadku Buczkowskiego jego jazda jest niczym odbicie od kalki sezonu 2020. Trzeba zacząć bić na alarm. Mateusz Cierniak +4. Znakomity debiut na ekstraligowych torach. Wygrany bieg juniorski i świetna walka z Jasińskim w czwartym. Na uwagę zasługuje fakt, że długo trzymał się w stosunkowo niedalekim dystansie za Zmarzlikiem. Noty Moje Bermudy Stali Gorzów Rafał Karczmarz 1. Wyszarpał punkt dość szybkiemu do połowy zawodów Cierniakowi. W pozostałych trzech biegach to jego mijano. Sztab szkoleniowy powinien dać mu odpocząć i spokojnie popracować nad sprzętem. Na odwodzie czeka Markus Birkemose. Bartosz Zmarzlik 6. Kosmiczny, genialny, fenomenalny, chodzący w innej wadze. Brakuje epitetów, żeby oddać, jaką maszyną jest obecnie polski mistrz świata. Jeśli ktoś chciał złapać kontakt z mistrzem świata, musiał podejść do niego w parkingu, bo na torze mógł co najwyżej nabawić się kompleksów. Trzynasty komplet w PGE Ekstralidze. Martin Vaculik 6. W Gorzowie czuje się jak na lotnisku w domowej Żarnovicy. Z bonusami komplet, a więc nic dodać nic ująć. W piętnastej gonitwie z dziecinną łatwością rozprawił się z Łagutą i Michelsenem. Szymon Woźniak 4. Dla niego mecz rozpoczął się od trzeciej serii. Długo nie mógł trafić z ustawieniami, ale jak już znalazł odpowiednie przełożenia, był bardzo szybki zarówno pod taśmą, jak i na trasie. Zaliczył wpadkę w biegu nominowanym, ale summa summarum zrobił swoje. Anders Thomsen +5. Trzeci muszkieter. Ten od czarnej roboty, show i zabawiania publiczności. Często wcielał w życie swój znak firmowy, czyli zamęczanie przeciwników na dystansie. W trzecim biegu w fantastycznym stylu przechytrzył swojego przyjaciela Michelsena, z którym potem zapoznał się z nawierzchnią. Na szczęście poza paroma siniakami bez poważniejszych konsekwencji. Wiktor Jasiński -3. W pokonanym polu dwa razy Lampart i raz kolega z juniorskiej pary, czyli bez szału. Stać go na więcej. Kamil Nowacki 2. Nic z czego można by go zapamiętać. Może dlatego, że szybko ginął w kadrze. Kiedyś pokazanie pleców młodemu Lampartowi uznalibyśmy za sukces, obecnie to coraz częstszy, smutny widok. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź