To był mecz o być albo nie być dla Eltrox Włókniarza. Tylko zwycięstwo na piekielnie trudnym terenie we Wrocławiu podtrzymywało nadzieję ekipy Piotra Świderskiego na awans do pierwszej czwórki. Betard Sparta ma już czwórkę w kieszeni. W cud wierzył radny z Częstochowy i wielki kibic Lwów - Łukasz Banaś. - Sparta jest do ugryzienia, pod warunkiem, że wszyscy zawodnicy pojadą na wysokim poziomie - mówił dodając że kosmiczni Artiom Łaguta i Maciej Janowski będą raczej nie ugryzienia. Scenariusz nakreślony przez Banasia długo się sprawdzał. Włókniarz pozytywnie zaskoczył. Częstochowianie wyglądali na bardzo skoncentrowanych. Doskonale zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji. Po biegu młodzieżowym objęli nawet prowadzenie, które oddali po dziewiątej gonitwie. Włókniarz wykazywał bardzo mądrą taktykę. Kiedy prowadził w meczu, zawodnicy z Lwem na piersi nie szaleli. Nie rzucali się pogoń za hiper szybkimi Janowskim, czy Łagutą tylko skupiali się na dowiezieniu cennych remisów. Szczęki z podłogi zbieraliśmy zwłaszcza po pierwszej serii. Znów mogliśmy zakrzyknąć gdzie zaczyna się żużel tam kończy się logika. Jeppesen z Miśkowiakiem ograli Czugunowa z Curzytkiem i zrobiło się 15:9 dla gości. Sparta co prawda odbiła wynik już w następnej odsłonie za sprawą błyskawicznie zastosowanej rezerwie taktycznej, ale spotkanie i tak trzymało w napięciu do końca. Sparta przeżywała męki, bo słabo na początku zawodów prezentowali się Bewley i Czugunow. Bez błysku jechał Woffinden, który pierwszą trójkę przy swoim nazwisku zanotował dopiero w piątym starcie. W siódmej odsłonie ze zwycięstwa ograbił go na samym finiszu Leon Madsen. Częstochowianom do wielkiej sensacji zabrakło jednej konkretnej armaty. Sam Madsen oraz w miarę szybcy, ale tylko na starcie zawodów Jeppesen i Miśkowiak to decydowanie za mało. Tym bardziej, że na drugą połowę meczu przełożyli się zawodzący Bewley i Czugunow. Wtedy też Sparta opanowała sytuację. Kacper Woryna wyjaśnił w pomeczowym wywiadzie, że tor bardzo się zmieniał. Im dalej w las tym stawał się coraz bardziej twardy, a te warunki sprzyjały rozpędzającym się wrocławianom. Kibice spod Jasnej Góry znów mogą ciskać gromy we Fredrika Lindgrena. Szwed pojechał tak jak przez całe rozgrywki. Czyli nijako. Raz zachował się niczym sabotażysta wywożąc w płot kolegę z zespołu - Jonasa Jeppesena. Duńczyk nie był zdolny do kontynuowania potyczki. Z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu pojechał na szczegółowe badania do szpitala. Generalnie upadków w niedzielne popołudnie na Olimpijskim był dość sporo. - Tor jest zdradliwy i stąd ten festiwal - oznajmił przed reporterem stacji nsport+ Tai Woffinden. Betard Sparta Wrocław: 48 9. Tai Woffinden 12+1 (1,2*,2,1,3,3)10. Gleb Czugunow 4 (1,w,3,0)11. Artiom Łaguta 12+1 (3,3,1*,3,2)12. Daniel Bewley 5+1 (0,-,2,1,2*)13. Maciej Janowski 12+1 (3,3,3,2,1*)14. Michał Curzytek 1 (w,0,1)15. Przemysław Liszka 2 (1,1,0)16. Mateusz Panicz - nie startowałEltrox Włókniarz Częstochowa: 421. Bartosz Smektała 4 (0,2,0,2,0)2. Kacper Woryna 6+1 (1*,w,2,2,1)3. Fredrik Lindgren 6 (2,1,2,1,0)4. Jonas Jeppesen 3 (3,0,w)5. Leon Madsen 14 (2,3,3,3,3)6. Jakub Miśkowiak 5+1 (3,2*,0,0)7. Mateusz Świdnicki 4+2 (2*,1,1*)8. Bartłomiej Kowalski - nie startował