Wynik tego spotkania ustalono jeszcze przed pierwszym biegiem. Nikt nie rozważał innej opcji niż zdecydowane zwycięstwo wrocławian. Wszyscy zgadzali się z faktem, iż grudziądzanie limit farta w rywalizacji z podopiecznymi Dariusza Śledzia wyczerpali już u siebie zwyciężając 45:44. Na wyjeździe taki scenariusz nie wchodził jednak w grę. Najwięcej par oczu zwróconych było w stronę Krzysztofa Kasprzaka. Uczestnik tegorocznego cyklu Grand Prix wrócił do ligowego składu po kilku tygodniach przerwy. Wielu ekspertów - na czele z wypowiadającym się dla Interii Piotrem Olkowiczem - poczytywało to za duży błąd. Wszak, we Wrocławiu można się ścigać, zaś specjalistą od wyprzedzania na dystansie jest w Grudziądzu Paweł Miesiąc. Szeregowy Kasprzak z przepustką do końca sezonu? Krzysztof Kasprzak nie przypominał we Wrocławiu wicemistrza świata z 2014 roku. Ba, on był jego zaprzeczeniem. Jedyny punkt (co prawda z bonusem) zdobył po zażartej walce, szkoda tylko że prowadzonej z kolegą z pary - Kennethem Bjerre. Jeśli mecz na Stadionie Olimpijskim miał być dla trenera Janusza Ślączki przeglądem wojsk, to szkoleniowiec grudziądzan ten akurat czołg zdecyduje się chyba bezpośrednio po tych manewrach odesłać do demobilu. Jeśli w Grudziądzu mieliby szukać plusów tego spotkania, to wypadałoby postawić przede wszystkim na momenty startowe. Goście - ku uciesze wrocławskiej publicznośći - wielokrotnie urywali się gospodarzom spod taśmy umożliwiając tym samym efektowne pogonie bądź nieco mniej efektowne przejazdy przypominające jazdę między tyczkami podczas narciarskiego slalomu. Złe nastroje przed walką o utrzymanie Bohaterzy tych pogoni? Przede wszystkim Tai Woffinden i Maciej Janowski - zdobywcy płatnych kompletów, a po stronie grudziądzan Nicki Pedersen, który napsuł trochę krwi rywalom (przede wszystkim Glebowi Czugunowowi, za co reprezentant Polski obsypał go szprycą). Nieco słabiej radził sobie zaś na dystansie Łaguta, któremu brakowało czasem mocy do wyprzedzania przeciwników. Sparta piątkowym pogromem udowodniła swe mistrzowskie aspiracje. ZOOLeszcz DPV Logistic GKM wraca do Grudziądza w morowych nastrojach. Na pewno spodziewali się porażki, ale czy aż takiej? Nie stawia ich to w dobrych nastrojach przed decydującym o utrzymaniu meczu - za dwa tygodnie zmierzą się z Falubazem. BETARD SPARTA Wrocław 63ZOOLESZCZ DPV LOGISTIC GKM Grudziądz 27Betard Sparta Wrocław: 9.Gleb Czugunow 6+1 (1*,1,3,1)10. Tai Woffinden 13+2 (3,3,2*,2*,3)11. Daniel Bewley 10+3 (2,2*,1*,3,2*)12. Artiom Łaguta 12 (3,3,2,3,1)13. Maciej Janowski 14+1 (2*,3,3,3,3)14. Michał Curzytek 3+1 (2*,1,0)15. Przemysław Liszka 5 (3,1,1)16. Mateusz Panicz - nie startowałZOOLeszcz DPV Logistic GKM Grudziądz: 1. Przemysław Pawlicki 4 (3,0,1,0,0)2. Roman Lachbaum - (-,-,-,-,-)3. Krzysztof Kasprzak 1+1 (0,d,1*,0)4. Kenneth Bjerre 7 (2,1,2,2,0)5. Nicki Pedersen 11 (1,2,3,2,1,2)6. Denis Zieliński 0 (0,0,0)7. Mateusz Bartkowiak 1 (1,0,0)8. Norbert Krakowiak 3 (0,2,0,1)