Żużel. PGE Ekstraliga. Roman Lachbaum – przyczajony tygrys, ukryty smok?
ZOOLeszcz DPV Logistic GKM zdecydowało się awizować do składu na najbliższy mecz Romana Lachbauma. Mimo słabej postawy zespołu młody Rosjanin nie dostawał dotąd szans, a w przeszłości zdarzało mu się już przecież ratować wynik grudziądzan.
Lachbaum trafił do GKM-u z ROW-u Rybnik w 2018 roku. Młody, ambitny Rosjanin świetnie nadawał się do pełnienia funkcji rezerwowego w zespole trenera Roberta Kempińskiego. Nie dostawał co prawda zbyt wielu szans na udział w ekstraligowych wyścigach, jednak gdy już wyjeżdżał na tor, to okazywał się niekiedy prawdziwym wdowim groszem, który przeważał szalę zwycięstwa. Tak było chociażby w zeszłorocznym meczu z Włókniarzem - Lakhbaum zwyciężył jeden z biegów podwójnie. Okazał się on kluczowy dla rozstrzygnięcia zakończonego remisem spotkania.
Wydawało się, że po wprowadzeniu przepisu o zawodniku u24 Lakhbaum wreszcie dostanie szansę regularnych występów z seniorskimi numerami na plastronie. Jak się jednak okazało, prezes Marcin Murawski wolał ściągnąć na stadion przy Hallera kończącego właśnie wiek juniorski Norberta Krakowiaka.
Od początku sezonu zespół trenera Ślączki cieniuje i dziś wydaje się już wielu ekspertom pewniakiem do spadku z PGE Ekstraligi. Tonąca drużyna stara chwytać się każdej możliwej deski ratunku - wiadomo już, że działacze GKM-u doszli do porozumienia między innymi z Pawłem Miesiącem, który może zadebiutować w nowych barwach właśnie w ten weekend.
Grudziądzan czeka teraz bardzo trudny mecz z Fogo Unią Leszno. Porażka w nim była zapewne wkalkulowana w przedsezonowe plany, więc to dobry moment na przetestowanie nowych rozwiązań. Janusz Ślączka zdecydował się więc na dokonanie taktycznej roszady - Krakowiak powędruje na "ławkę rezerwowych", a swą szansę otrzyma wyciągnięty z rękawa joker - Roman Lakhbaum!
Takiego ruchu od szkoleniowca domagali się kibice. Rosjanin wyjechał w tym sezonie na tor zaledwie raz - niespasowany z zielonogórskim torem przegrał wówczas z młodzieżowcem Falubazu, Jakubem Osyczką. Startując w spotkaniu od pierwszej serii będzie miał z pewnością sporo łatwiej. Czy okaże się, że głęboko schowany w grudziądzkim klubie był dotąd prawdziwy "przyczajony tygrys"? Przed meczem ciężko ferować takie wyroki, jednak w aktualnych warunkach niedanie mu ani jednej poważnej szansy byłoby ogromnie nierozsądne.