- Cierniak nie może na razie zaliczyć tego sezonu do udanych, o czym świadczy jego średnia biegowa 1,297. Młody żużlowiec, poza kilkoma przebłyskami, spisuje się poniżej swojego potencjału i plasuje się dopiero na 40. miejscu wśród najlepszych zawodników PGE Ekstraligi - pisał w sobotę Przegląd Sportowy. Od tego czasu Motor Lublin odjechał dwa spotkania - w niedzielę udał się do Torunia, a dzień później podejmował przy Alejach Zygmuntowskich ZOOLeszcz DPV Logistic GKM Grudziądz. W pierwszym z tych meczów Cierniak zdobył - licząc z bonusami - trzy, a w drugim cztery oczka. Wciąż pozostaje czterdziestym zawodnikiem PGE Ekstraligi pod kątem średniej biegopunktowej (może pochwalić się niemal okrągłą wartością na poziomie 1,250). Liczba 40 brzmi bardzo odlegle w kontekście wąskiego grona ekstraligowych żużlowców. Jeśli jednak zawęzić je jeszcze bardziej i wziąć pod uwagę wyłącznie młodzieżowców, to klasyfikacja będzie wyglądać o wiele przyjemniej dla 19-latka. Wśród polskich zawodników U21 lepsi od niego są tylko Mateusz Świdnicki i Jakub Miśkowiak z Eltrox Włókniarza Częstochowa oraz jego klubowy kolega, Wiktor Lampart. Każdy go chce Każdy z nich jest nie tylko starszy od Cierniaka, ale także o wiele bardziej doświadczony od niego na torach najlepszej ligi świata. Dla wychowanka Unii Tarnów jest to dopiero pierwszy sezon na torach PGE Ekstraligi i dopiero poznaje smak rywalizacji ze światową czołówką. To zupełnie inne realia od tych panujących na zapleczu, gdzie klasa sportowa żużlowców jest nieporównywalnie mniejsza. O różnicy poziomów między dwoma szczeblami rozgrywek co roku boleśnie dowiaduje się wielu żużlowców. Wie coś o tym choćby inny młodzieżowiec - Karol Żupiński, który jesienią przeniósł się ze Zdunek Wybrzeża Gdańsk do eWinner Apatora Toruń. Osiemnastoletnia rewelacja pierwszoligowych torów zdobywa w tym sezonie średnio 0,543 punktu na bieg, co plasuje go na 53. Pozycji na liście najskuteczniejszych. Cierniak robi to, czego wymaga się od każdego młodzieżowca. Ponadto wciąż ma potencjał na wyższe wyniki - musi tylko nabrać ogłady i doświadczenia na ekstraligowych torach. O takim juniorze marzy dziś każdy konkurent Jakuba Kępy. Jeśli Motor Lublin ma jakieś problemy (a ma bez wątpienia), to żadnym z nich nie jest dyspozycja tego nowego nabytku.