Łaguta generalnie nie zawodzi, ale ma dwie dość specyficzne tendencje. Praktycznie zawsze choć raz w danym spotkaniu musi zaliczyć jakiś słabszy bieg, często przegrać z niżej notowanym rywalem. Niezależnie jednak od tego, kiedy trzeba, potrafi stanąć na wysokości zadania. Tak było na przykład podczas meczu z Moje Bermudy Stalą Gorzów, kiedy to jego wygrana w ostatnim biegu dnia dała gospodarzom arcyważne punkty meczowe. W piątek Łaguta był zaś niełapalny. Zdobył komplet 12 punktów, a w biegu nominowanym w ogóle nie jechał, bo odstąpił miejsca juniorowi, Wiktorowi Lampartowi. Był to jeden z najlepszych występów Rosjanina w jego karierze. Choć poza Krzysztofem Buczkowskim praktycznie każdy w Motorze pojechał dobrze, to jednak wyczyn Łaguty musi budzić podziw. I jeszcze ten styl. Wyglądał momentami jak żużlowiec z innej ligi. Wokół Grigorija co rusz pojawiają się różne teorie spiskowe, dotyczące głównie sprzętu. Wszystko to dlatego, że Łaguta jest pod lupą środowiska, odkąd wpadł na dopingu cztery lata temu. Wiadomo, że zaufanie do niego musiało spaść. Kiedy wrócił, znowu było zamieszanie. Po jednym z meczów ligowych stwierdzono, że spaliny zawodnika wyglądają dziwnie i metanol tak się nie pali. Zaczęto go oskarżać o dolewanie nitro, dzięki któremu mógł osiągnąć niebywałą skuteczność. Miał robić to na najważniejsze biegi, zwłaszcza w meczach, w których wcześniej mu nie szło. Niczego mu jednak nie udowodniono. Teraz z kolei wszyscy zastanawiają się nad powodem przemiany Łaguty, który z Falubazem wyglądał jak człowiek z innej planety. Odpowiedź wydaje się jednak prostsza niż komukolwiek mogłoby się wydawać. Nowy tuner, nowy Łaguta? Do niedawna stałym dostawcą sprzętu dla Łaguty był Finn Rune Jensen. Rosjanin miał także jednostki od Siergieja Mikułowa. To z tych dwóch tunerów korzystał i wydawało się, że tak pozostanie. Tym bardziej, że to znane w środowisku nazwiska. Jensen co prawda poszedł nieco w odstawkę i nie jest już tak popularny wśród czołówki, ale pamiętajmy, że to na jego sprzęcie Jason Crump w 2009 roku został mistrzem świata. Mikułow zaś to rodak Łaguty, nie taka topowa, ale solidna firma. Zaopatruje głównie rosyjskich żużlowców. W meczu z Falubazem Grigorij jednak startował na silnikach od jednego z najlepszych tunerów na świecie - Flemminga Graversena. Widać było różnicę. Być może to dzięki temu człowiekowi Łaguta w końcu złapie stabilizację. Kto wie, czy nie namiesza jeszcze w GP, o ile się do niego dostanie. Póki co, wprawił w ekstazę lubelskich kibiców.Jeśli 37-letni żużlowiec utrzyma formę, kibice Motoru mogą być spokojni o awans ich ekipy do fazy play-off. Tym bardziej, że po fatalnym meczu ze Stalą Gorzów, powoli z tej walki wypisuje się Włókniarz. Łaguta staje się bezsprzecznym liderem, który w końcu jedzie równo przez całe spotkanie. Pytanie, ile takich silników ma w zanadrzu. Często bowiem widujemy sytuacje, że żużlowiec prezentuje się kapitalnie, bo trafi świetny silnik od dobrego tunera. Gdy jednak jednostka się kończy, wraz z nią kończą się wyniki. Łaguta w takiej formie może być nawet topowym zawodnikiem ligi, ale jeden silnik raczej mu nie wystarczy.Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź!Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji!